teraz zdjęcia biedaczki po zabiegu.
Damy jej albo termofor albo butelkę z cieplą wodą, przykryjemy jakimś materiałem.
Zostało tam kilka chrupków, ale nie wyjmujemy teraz żeby jej nei stresować, dopiero jak będziemy dawać termofor.
Klatkę przykryłyśmy złożoną narzutą, ma całkeim ciemno i ciepło.
Wyglądało to strasznie, ale już mam nadzieję, że będzie dobrze. Najważniejsze, że chyba dobrze się ma po zabiegu.
Nie będziemy jej dzisiaj wypuszczać. Wątpimy w to, że kocięta żyją a ona jest skołowana i możemy narobić więcej szkody.
Mam nadzieję, że weterynarza zobaczymy dopiero przy zdjęciu szwów
Wpadłyśmy do domu na chwilę tylko zjeść obiad i zaraz jedziemy opiekować się pacjentką

.
Napalimy w mieszkaniu w piecu i będzie w cieple kotka, chociaż do jutra. Wieczorem pewnie napiszę jak będę miała siłę, będą nowe wieści.
Animals jeszcze jest zamknięta przychodnia, także nie dałoby rady żeby kotka została przy życiu.
Cierpiała strasznie biedaczka. Może i lepiej, że sterylka teraz była konieczna bo jakby cysta pękła to chyba dobrze bynie było...
Biała miała szczęście weterynarz za parę minut miał umówiony zabieg też jakąś operacje, powiedział, że bierze się od razu za kota bo to jest pilniejsze. Wygląda teraz jak nieszczęście ten biały łaciatek.
Zobaczcie jak już główkę podnosi.


