» Pon maja 20, 2013 12:01
Re: ♥ Niezwykle kochany kociak ♥ poszukuje dobrego domu! ♥
Pewnie z panią E. nikt by się nie dogadał nawet ten z wielką siłą przekonywania, że to co się robi ma sens.
Ta kotka - to może nie była ta, co wpadła pod samochód. U ciebie na osiedlu kotów oczeń mnoga. Mógł to być jakiś inny kot, one są bardzo do siebie podobne. Dla kotów życie na dworze to loteria, jeden żyje 20 lat, inny rok. Czasem zastanawiam się nad starą Białą kocicą ode mnie z cmentarza - ta ma ok. 16-20 lat, radzi sobie super, jest przebiegła i dość inteligentna jak na kota - właśnie takie koty żyją na ulicy najdłużej. Mają już swoje wydeptane trasy, wiedzą gdzie się schować, co jest dla nich zagrożeniem. Z kociaków to tak 1 na 5 dożyje sędziwego wieku nawet karmiony codziennie, z sypialnią w budkach styropianowych, z antybiotykiem w razie czego. Moje statystyki są tak prowadzone około 5 lat - źle to wygląda. Chyba jedynym wyjściem jest to żeby jak najmniej kotów się rodziło na ulicach i Ty własnie Piano to intensywnie robisz - to jest najlepsze wyjście, innego nie znam, bo kilkoma kotami można się zająć, ale jak ich jest kilkadziesiąt w jednym miejscu to nie da się rady.
A poza tym to święta prawda - ludzie są bierni i to bardzo, niektórzy wstydzą się kotu podać miseczkę wody - według mnie ludzie tacy ludzie są strasznie zakompleksieni, bo przecież bezdomny kot jest brudny i śmierdzący a oni chcą żeby inni uważali ich za osoby na poziomnie, więc nie mogą zwracać uwagę na coś takiego zakatarzonego i wyleniałego jak bezdomny kot.
Szkoda, że to uświadamianie ludzi idzie wolno, chociaż w sobotę przeżyłam szok, bo moja koleżanka mieszkająca na wsi, powiedziała, że wykastruje swoje dwie suki, bo ich nie upilnuje a poza tym już bardzo dużo ludzi tak robi - eee, no super, nawet na wsi ludzie już kastrują zwierzęta i to ci, którzy na tej wsi mieszkają z pokolenia na pokolenie. Ucieszyłam się serio.
A jak łapanie na Archeologii? Co z tymi maluchami od tri, znalezione czy już żadnych szans nie ma?