30 kotów w mieszkaniu w bloku! POMÓŻCIE - POTRZEBNA KARMA !!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 25, 2009 18:23

czy znajda sie nowi wirtualni opiekunowie ??

ciaptak

 
Posty: 715
Od: Wto cze 10, 2008 21:11
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 25, 2009 22:16

narazie odemnie bazarki wystawi Etka. Podesłałam jej juz zdjęcia, mam nadzieje, ze sie na mnie nie pogniewa za to wystawianie w moim imieniu. wysyłam ja.

monika Mojsak

 
Posty: 614
Od: Śro paź 08, 2008 12:52
Lokalizacja: Swarzędz

Post » Nie sty 25, 2009 22:19

A jesli chodzi o wirtualną adopcje to moze pozniej ... te drugą czarno- białą płochliwa kotkę będziemy próbowac jeszcze łapać. Zobaczymy czy sie uda.

monika Mojsak

 
Posty: 614
Od: Śro paź 08, 2008 12:52
Lokalizacja: Swarzędz

Post » Pon sty 26, 2009 11:07

sabina skaza pisze:etka może nie powinnam zawierać głosu, ale z moich doświadczeń wynika, że nie ma co być bardzo rygorystycznym. ja ludzi poznaję na czuja i instynktownie. zapraszam ich do mojego domu na poznanie kota, szczerze rozmawiam, pijemy herbatkę, jemy ciasteczka i nic nie wspominam o umowie adopcyjnej, bo ludzi to po prostu irytuje (mam wspaniała znajomą u której kotki już 4 miesiąc siedzą na DT i ona jakoś nie może ich wyadoptować, po prostu na dzień dobry mówi o swoich warunkach, o podpisaniu umowy adopcyjnej i ludziska rezygnują bez spotkania), ja się z potencjalnym właścicielem spotykam i go "czaruję słowami", mówię, że w razie niezadowolenia z kotka czy tez z powodu alergii czy innych przyczyn życiowych proszę o zwrot!!!!!!!!! miałam już sytuację, że dziecko zachorowało i kotek wrócił. delikatnie opowiadam o losach kotka i jego tragicznych przeżyciach, wyciskając człowiekowi niemalże łzy. to działa, ludzie potem do mnie dzwonią i opowiadają jak dorasta maluch :) zawsze mogę przyjechać i odwiedzić właścicieli. 2 osoby długo się odzywały a teraz milczą, ale mam nadzieję, że to jest kwestia np.zmiany nr telefonu, staram się nie wyobrażać nic złego, tym bardziej, ze właśnie te 2 osoby zrobiły na mnie wspaniałe wrażenie!!!!!!
dziweczyny a co daje taka umowa? podpiszesz i co dalej? przecież taka osoba ma pełne prawo nie odezwać się już więcej do ciebie a tym bardziej nie wpuścić do domu na inspekcję. moim zdaniem umowa zawarta ustnie daje dużo lepszy efekt, bo ludzie się do ciebie nie zrażają i nie traktują jak nawiedzonej kociary.... tak, tak, duża część społeczeństwa traktuje nas na zasadzie- świry i już!!!!!!!!!! miałam 2 przypadki kiedy to osobiście woziłam kotki do przyszłych właścicieli- dlatego wiem gdzie mieszkają i nawet po samym wyglądzie mieszkania mogłam stwierdzić do jakiego domu trafiły!!!!!!!
kochane dziewczyny nie gniewajcie się za mój komentarz, podziwiam to co robicie bardzo, ale może łatwiej będzie wyadoptować wam kociaki tylko samą cipłą rozmową? życzę powodzenia!!!!!!!!!!


Sabinka, 100% racji, znam to z autopsji, dla osob, ktore nie sa "stukniete" na punkcie kotow np. moj TŻ, taka dyskusja zaczynajaca sie od stawiania warunkow, zamyka to wszelkie mozliwosci dogadania sie. A po dobroci wszystko da się ustalic, tak zeby kotek mial jak najlepsze warunki. I z osoba, ktora wyadoptowala kocie, z ktora byl mily kontakt ma sie ochote ten kontakt podtrzymac, bo kazdy kto adoptuje kota robi to po to, zeby miec swoje cztery łapki do kochania i chce dla nich jak najlepiej :) Pozdrawiam goraco :!:

I podnosze wątek!!

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon sty 26, 2009 11:23

tulibilek, a my wyadoptowalysmy wszystkie kotki do domow, kontakt z nimi jest dobry i umowa podpisana obowiazkowo.

Jesli ktos nie chce podpisac umowy - kota niech szuka gdzie indziej.

Przykladem zlej adopcji jest Gapcio ktory wrocil lysy i wazacy 500g.
Bylo to rok temu kiedy Pani Zoja zaufala ludziom na gebe i na ich wspaniale wizje. Gdyby miala umowe kot wrocil by wczesniej. Odebralaby chocby za pomoca TOZu a tak doprowadzili go do takiego stanu. Kilka osob widzialo Gapcia, niech opowiedza w jakim cudnym jest stanie

Nie wymagam zlotych gor i cudow. Rygor polega na odpowiedzilanym domu i jesli ktos z rozmowy taki nam sie wyda i do tego jeszcze sam wyjdzie z jakas inicjatywa dotyczaca kota to jest super.

Nawet extra wydajacy sie dom jesli nie chce podpisac z nami umowy - nie dostanie kota.
Kazdy ma swoj wybor.
Nasz jest taki.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 26, 2009 11:57

Jak dla mnie i jedna i druga strona ma rację. Można przecież zacząć od spotkania i rozmowy a zakończyć umową. Jeśli dom odpowiedzialny i nie ma nic do ukrycia bez problemu podpisze umowę. Jeśli ma opory coś jest podejrzane. Ja przy wszystkich moich adopcjach podpisywałam umowę i nigdy nie było z tym problemu.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 26, 2009 12:14

Etka pisze:tulibilek, a my wyadoptowalysmy wszystkie kotki do domow, kontakt z nimi jest dobry i umowa podpisana obowiazkowo.


Ale, Etka, mi nie chodzi o umowe, tylko o takie podejscie jak żandarm. Np. na jednym watku - Kotika czy Korciaczki - ktoras z tych dziewczyn - napisala, ze nie odda kota do domu, w ktorym beda go karmic Whiskasem i KK, tak jakby czlowiek, ktory zaproponowal adopcje celowo chcial kota usmiercic pokarmem kiepskiej jakosci. Wystarczyloby spokojnie wytlumaczyc, ze inne pokarmy sa lepsze i polecic jakies.. Ja Was wszystkie podziwiam za Wasza dzialalnosc i bardzo Wam kibicuje, zeby dla kotkow znalazly sie jak najlepsze domki, ale prosze tez o wyrozumialosc, ale osob, ktore nie sa tak bardzo wdrozone w temat opieki nad kociami.

Np. moj maz jak uslyszal, ze trzeba zabezpieczyc balkon i co najmniej jedno okno, bardzo sie oburzyl, stawial, powiedzial NIE, absolutnie, nie bedzie zyl za kratami, ale powoli go namowilam i teraz juz wie, ze to dla dobra czterech lapek, na ktorych przyjecie szykujemy sie po wyremontowaniu mieszkania.

Zreszta to nie jest tylko jego reakcja, bo wiele ludzi - ciekawe, bo glownie facetow - ma cos przeciwko zabezpieczeniom (tekst typu: "dom jest dla mnie czy dla kota"), a od jednego uslyszalam nawet, ze "adopcja kota jest duzo bardziej wymagajaca niz adopcja dziecka"

To fakt, osoby, ktore sie z adopcjami zwierzakow nie zetknely wczesniej moga miec takie podejscie, wiec prosze tylko o ciute wyrozumialosci.

Pozdrawiam wszystkie kocie dzialaczki :P

PS. Gosia - popieram - wlasnie o to chodzi :):)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon sty 26, 2009 12:18

Aha, no i oczywiscie podrzucam wątek - hopsajcie kociaki!!

Jakby znalazl sie jakis kod do banerka, to chetnie u siebie dorzuce, bo sprawa jest wazna i pilna...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon sty 26, 2009 12:25

o to sie nie zrozumialysmy.

oczywiscie ze nie jestesmy jak zandarm mowiacy tylko Miamor i Animonda, siatki na balkon i trzy razy piers z kurczaka w tygodniu ;)

koty czasami u Zojki tez jedza Whiskasa, ale wazne by ktos dal sie zasugerowac ze mozna czasem tez inaczej i tu jest wazne spotkanie z czlowiekiem przy przyslowiowej kawce, jesli obie strony sie sobie spodobaja to jest fajnie :)

Nie wymagam zabezpieczenia okien i balkonu ( bo sama takowych nie posiadam) ale wymagam odpowiedzialnosci by ktos zdawal sobie sprawe co moze sie stac...by okna nie byly na osciez otwierane, trafila nam sie Pani ktora chciala kota wypuszczac przy glownej trasie i jak sama przyznala ciagle jej gina koty pod kolami :twisted:




Zoja tez sugeruje by czasem dawac miesko kotom, czasem serek ale nie sprowadzamy adopcji do jedzenia. Wazne by bylo by ktos nie oszczedzal na weterynarzu, by kot mial opieke, by trafil naprawde w odpowiedzialne rece. W umowie adopcyjnej nie ma punktu ze kot ma nie jesc whiskasa, punkt o zabezpieczaniu okien pomijamy bo nie mozna byc hipokryta i wymagac czegos od ludzi gdy sie samemu nie ma.

Staramy sie wybierac te dobre domy, ktore beda kotki rozpieszczac, i ktore zabezpiecza same z siebie balkon, na szczescie w wiekszosci na takie trafilysmy :)

edit: Pani Zoja zanim sie nie spotkalysmy myslala ze Whiskas jest ok, dopiero ja jej uswiadomilam o 4% miesa i karmi je juz lepiej ( oczywiscie w miare mozliwosci jak fundusze pozwalaja). Ale mimo wszytsko maja 2 razy w tygodniu dzien miesny i raz serkowy. Takze dom ktory karmilby whiskasem ale dawal tez rozne miesko nie jest dla mnie zlym domem. Wazne by o kota dbal i go kochal.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 26, 2009 12:40

No właśnie, Etka, dokladnie o to mi chodzilo. Zreszta porady - od doswiadczonych Cioteczek - sa jak najbardziej wskazane. W koncu wszyscy chcemy dla naszych siersciuchow jak najlepiej :D :ok:

Ale rozumiem tez skad roznego rodzaju uprzedzenia do nieodpowiedzialnych ludzi, bo ludzie maja rozne dziwne pomysly... A tego czego nigdy nie wybacze to traktowanie zwierzecia jak zabawke albo jeszcze gorzej RZECZ :evil: :evil: np. na wsi tak zwierzeta sa traktowane - kotow nie karmia, zeby myszy lapaly - czysta paranoja...

Ja niedlugo bede wystawiac na forum koteczki od nieodpowiedzialnego wlasciciela parki kotow, ktory nie wysterylizowal ich w pore i skutkiem tego sa 3 kociaki, ktorym nawet nie postaral sie znalezc domu, a teraz chce je wydac do schroniska albo na wies - obie opcje beznadziejne - a kocieta urodzone w domu, nie wychodzace, wiec generalnie rzecz biorac tragedia. Trzymajcie kciuki, zeby domki sie znalazly :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon sty 26, 2009 12:55

Pieknie Etka napisalas w ostatnim poscie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja rowniez sie pod tym podpisuje :wink: Chyba my wszystkie :D
Tillibulek, wierze, ze kotki znajda blyskawicznie wspaniale domki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon sty 26, 2009 21:54

hop

ciaptak

 
Posty: 715
Od: Wto cze 10, 2008 21:11
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 28, 2009 22:05

jak sie miewa Sówka?? :-)

monika Mojsak

 
Posty: 614
Od: Śro paź 08, 2008 12:52
Lokalizacja: Swarzędz

Post » Czw sty 29, 2009 10:12

To ja podrzucę i potrzymam kciuki za domki dla kotów które jeszcze czekają :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 29, 2009 10:29

Sówka, nazywa sie teraz Sonia.
Ze zdrowkiem coraz lepiej.
Strasznie bije koty, dlatego szukamy domu dla jedynaczki. Do czlowieka miziu kiziu friziu :)
Ogloszeni rusza po zaszczepieniu koty a prtzed starylizacja czyli za okolo dwa tygodnia...a ja sie juz pale zeby juz juz ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 569 gości