OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Nie wrz 07, 2014 7:40 Re: OTW12-f.17-...

Asieńko kciuki za Was wszystkich :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 07, 2014 20:07 Re: OTW12-f.17-...

Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie wrz 07, 2014 21:00 Re: OTW12-f.17-...

mimbla64 pisze:
Obrazek

Jeśli rodzinka mądra to wie, że powinna sobie kotka utuczyć na ciężkie czasy...

Co do Milady - stawiam na zapalenie gardła czy okolic. Niestety, wirus się przetacza. Wetka mówiła mi przy Kawie, jak się nazywa, ale nie pomnę.

Kup sobie bryczesy - takie z wielką skórzaną łatą na tyłku i udach :-)
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Nie wrz 07, 2014 21:03 Re: OTW12-f.17-...

ASK@ pisze:U nas malce nadal chore. Leneczka ma wielkie nadżery i Leoś też. Choć mała gorzej się czuje niż on. Zaczynamy smarowanie Anivilem .Po przestudiowaniu chorób dzieci mamy podjąć decyzję o zapodaniu Zylexisu choćby tylko najsłabszym czyli Lence i Amelce. Lenka ma już 4 antybiotyk zapodany. W chwili obecnej prawie nie je. Nie ma gorączki, jest nacapirzona futerkowo i ospała. Z objawó choroby to tylko masakra w pysiu jest. Rozrobiłam dziś convę.
Chyba nie ma co się zastanawiać nad Zylexisem ...

Niestety, Kefirek też sobie i nam kłopot zrobił. Niefortunnie jakoś "stanął" na prawej operowanej łapce i płacze z bólu. Nie może za bardzo opierać się na niej. Kozak, cholera twoja mać. Po konsultacji z chirurgiem zapodaliśmy mu tolfę a dziś jedziemy na wizytę. Proszę trzymajcie kciuki.

Ciągle coś i coś się dzieje. Tami wymiotowała, Milady krztusi się dziwnie. Nic nie robię tylko obserwuję, obmacują, zerkam...

Rankiem na "boisku" w lesie spotkałam kota. Spierniczał w chaszczory chwastów. Kicianie nie pomogło. Wiem ,że do starego baraku przychodzą koty na wyżerkę a jak mnie zobaczą to w susach godnych kota dinozaura uciekają. Może to jeden z tych? Jedzenie uzupełniłam bo pusto w michach było. Wszak dziś dzień pielgrzymkowy.
Nad trawą boiska unosiła się lekka mgła. Pięknie oświetlona pierwszym słońcem. Często tam pasie się zając. Ale dziś go nie było.

Ze spodenek zrobiło mi się prawie sito. Zahaczyłam udźcem o jakiś dzyndzołek w płocie wystający i prawie sobie szorty zrobiłam jednostronne. Tyle mojego żem sobie przewietrzyła małe co nie co. Będziemy dziergać.


mój wymiotujący Michaś juz lepiej , po siemieniu lnianym i unidox
Piszesz , że jedna z Twoich koteczek krztusi sie. U jednej z moich jest podobny objaw. Poza tym jeszcze nie wydobywa z siebie glosu tylko skrzek. Oprócz tego żadnych innych objawów chorobowych. Jeden wirus myslę mamy.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon wrz 08, 2014 7:54 Re: OTW12-f.17-...

Odszedł wczoraj maluni kocik. Maluni osesek co znalazł się nad Wisła sam, samiuteńki. Podobno widać było,że już tam jakiś czas leży. Facet co na niego trafił raniutko ...zostawił go. Ale wracając z ryb późnym popołudniem podjechał do naszej wetki. Jednak pojechał bo tamtędy droga prowadzi. Zarządał zabrania kocika .Wetka powiedziała to co powiedziała. Powinien zabrać, przywieźć, zobaczy się, może go ulokować u siebie w domu i karmić co kilka godzin specjalnym mlekiem . No, taki normalny tryb uświadamiania. Wrzask, protest..nie, nie od tego jest. To wetka zaproponowała uśpienie. Nie, on sumienia nie ma i jest zbyt wrażliwy, ma za dobre serce by kota uśpić. Niech tam sobie umiera , w naturalnym środowisku . Bo nie napisałam ,że przyrył kocika ziemią i liśćmi. Wezwana na pomoc Anka przyjechała i pojechali jej samochodem po malca. Facio miał wypas a jej zdezelowany ale nie, jej autko ruszyło. Przywieźli 2-dniowego malunia. Zimny, odwodniony, napoczęty już przez chrząszcze co już uczte z niego sobie zrobiły. Nadal facet zapierał sie ,ze jego sumienie nie pozwoli mu uśpić kota. Ania wzięła. Facet w ramach podziękowania przyniósł 400g paczkę ...wh i optował za odwiedzaniem malca bo się tak nim przejął, uratował i przywiązał. Maluni nie dał rady. Może gdyby przyjechał wcześniej? Może... Miał tylko kilka dni a już tyle wycierpiał.
Wiecie, nie mogę sobie z tą historią poradzić. Z tym kopczykiem usypanym za życia nad ciałkiem. Tą obojetnością i zasłanianiem się niemocą i Bóg wie jeszcze czym.
Jestem za usypianiem takich znajdek choć nie wiem czy sama spotkając oseska dałabym radę to zrobić. Pewnie byśmy zawalczyli ale nie mam pewności jednak.
Brykaj Maluni za TM. W ostatnich chwilach nie byłeś sam.
[*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56079
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon wrz 08, 2014 8:05 Re: OTW12-f.17-...

Malutku [*] :cry:
A taki gnój, co go zostawił na długie godziny, bo ryby były ważniejsze i tylko żeby nie widzieć było dla niego ważne... Dla takiego to nawet splunięcia szkoda.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon wrz 08, 2014 8:49 Re: OTW12-f.17-...

[']
Słów brak
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 08, 2014 9:01 Re: OTW12-f.17-...

(*)
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon wrz 08, 2014 9:04 Re: OTW12-f.17-...

(*) :(

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon wrz 08, 2014 10:31 Re: OTW12-f.17-...

diabelnie dołujące. Maluszku[*]

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon wrz 08, 2014 11:12 Re: OTW12-f.17-...

ASK@ pisze:Odszedł wczoraj maluni kocik. Maluni osesek co znalazł się nad Wisła sam, samiuteńki. Podobno widać było,że już tam jakiś czas leży. Facet co na niego trafił raniutko ...zostawił go. Ale wracając z ryb późnym popołudniem podjechał do naszej wetki. Jednak pojechał bo tamtędy droga prowadzi. Zarządał zabrania kocika .Wetka powiedziała to co powiedziała. Powinien zabrać, przywieźć, zobaczy się, może go ulokować u siebie w domu i karmić co kilka godzin specjalnym mlekiem . No, taki normalny tryb uświadamiania. Wrzask, protest..nie, nie od tego jest. To wetka zaproponowała uśpienie. Nie, on sumienia nie ma i jest zbyt wrażliwy, ma za dobre serce by kota uśpić. Niech tam sobie umiera , w naturalnym środowisku . Bo nie napisałam ,że przyrył kocika ziemią i liśćmi. Wezwana na pomoc Anka przyjechała i pojechali jej samochodem po malca. Facio miał wypas a jej zdezelowany ale nie, jej autko ruszyło. Przywieźli 2-dniowego malunia. Zimny, odwodniony, napoczęty już przez chrząszcze co już uczte z niego sobie zrobiły. Nadal facet zapierał sie ,ze jego sumienie nie pozwoli mu uśpić kota. Ania wzięła. Facet w ramach podziękowania przyniósł 400g paczkę ...wh i optował za odwiedzaniem malca bo się tak nim przejął, uratował i przywiązał. Maluni nie dał rady. Może gdyby przyjechał wcześniej? Może... Miał tylko kilka dni a już tyle wycierpiał.
Wiecie, nie mogę sobie z tą historią poradzić. Z tym kopczykiem usypanym za życia nad ciałkiem. Tą obojetnością i zasłanianiem się niemocą i Bóg wie jeszcze czym.
Jestem za usypianiem takich znajdek choć nie wiem czy sama spotkając oseska dałabym radę to zrobić. Pewnie byśmy zawalczyli ale nie mam pewności jednak.
Brykaj Maluni za TM. W ostatnich chwilach nie byłeś sam.
[*]

Kur...a :cry: :cry:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25607
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon wrz 08, 2014 12:08 Re: OTW12-f.17-...

Meg11 to samo powiedzieliśmy z mężem i wetką. Przkleństwo ciśnie się na usta. Jeszcze ta wrażliwość i sumienie na dokałdkę wpychane w każde słowo. Osobiście mam czasem mocno dość .Daleka jestem od lubienia ludzi i empatii do nich. Staram się , ale moja wrażliwość w stosunku do ssaków zwanych ludźmi :wink: ma swoje granice. Czasem pękam. Chyba jak każdy z nas. Nie uważam się za dobrego ludzia pełnego współczucia. Daleko mi do przypisywania sobie takich cnót. Skąd więc biora się takie osoby co w sobie je odkrywają, chwlą się a jednocześnie krzywdzą zwierzęta.
Zły czas mamy. Może dlatego tak mi trudno jakoś beznamiętnie podejść do tej sytuacji. Pikuś odszedł, Perełka umarła , umiera "nasza" Trunia w najlepszym na świecie DS ...tyle rocznic ,które przypominają o przegranej walce było ... Kolejny kot znaleziony .Dziecko siedzące przy drodze... Brdne, głodne, zapchlone. Tyle osób go mijało.

Kefirek trafił do klatki. Wet wycofał swoje pozowlenie opuszczenia jej. Niestety, lewa nożynka ucieka mu na zewnątrz. Zauważyliśmy to w piątek. Prawa, ta urażona, wydaje się ok. Ale ma siedzieć w klatce. Jest możliwe ,że będzie konieczna poprawka. Szczególnie o lewą kończynkę chodzi. Ale czas pokaże. Kefirek ma wsio jeszcze świeże , zapuchnięte . Nie będę się martwić na zapas. Był bardzo dzielny w lecznicy. Nas zeżera a u weta spokojnie znosił wszelkie zabiegi . Co prawda satelitę mu założyłam profilaktycznie ale i tak było dobrze. W drodze powrotnej płakał z bólu. Biedny dzieciuch.
Agnesce serdecznie dziękuję za pomoc i podwózkę. :1luvu:
Iwonko :1luvu: , dzięki za propozycję pomocy. Zobaczymy jak Kefir będzie się zachowywał. Zobaczymy czy spokojny będzie widząc ganiające dzieci. Bardzo się lubi z Lolkiem. Oba takie wariaty są. Jeśli będzie nie fajnie...
Tamince łzawią ponownie oczki.
Mentosik jest dużym kotem i jakoś mocno zaczepialski się zrobił. Obrał punkt wypadowy na drapaku w przedpokoju i podejmuje desanty wypadowe na przechodzące sierściuchy.

Malce rosną. Nawet za bardzo. Muszę ogarnąć się wreszcie z ogłoszeniami. Muszę. Chorowitki jakby lepiej. Leneczka stawiła się na śniadanie. Patrzyłam czy je i glamała. Maluszki sypiają na wyrze zajmując miejscówki najlepsze. Wtulone , mruczące... Rankiem, zanim trafię do kuchni mam pełne ręce głaskania bo każde chce się przywitać. Karolinka i Myszka mając dość czułości drą ryja na mnie bym pospieszyła się ze śniadaniem. Każde dostaje co innego, lubi co innego a potem i tak każde w każdej misce siedzi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56079
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon wrz 08, 2014 17:49 Re: OTW12-f.17-...

ASK@ pisze: Kolejny kot znaleziony .Dziecko siedzące przy drodze... Brdne, głodne, zapchlone. Tyle osób go mijało.

:?: :?: :?:
Ściągnęłaś coś? :strach: Czy to takie ogólne stwierdzenie tudzież wspomnienie?
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pon wrz 08, 2014 18:37 Re: OTW12-f.17-...

koteczekanusi pisze:
ASK@ pisze: Kolejny kot znaleziony .Dziecko siedzące przy drodze... Brdne, głodne, zapchlone. Tyle osób go mijało.

:?: :?: :?:
Ściągnęłaś coś? :strach: Czy to takie ogólne stwierdzenie tudzież wspomnienie?

Przeczytaj to co zacytowałam.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25607
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon wrz 08, 2014 18:43 Re: OTW12-f.17-...

Maluszku [*], ile cierpienia w imię dobrych chęci :cry:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości