OTW9- ...

Tylko co jeszcze i jak zmienić?
Dalam tak: - Tytuł: Tuchlin/k. Wyszkowa. PILNIE !!! Kocie dzieci szukają ratunku!!
Na samym końcu:
Kocięta już znalazły DT!
Kontakt w sprawie koteczków na jokot@jokot.pl lub adopcje@jokot.pl
Post Asi podwiesiłam :ok:

**Adopcje: 10 >>**

Wszystko ok. Dzięki Ewa
:1luvu:

Padam. Aga pewnie też. Nawet bardziej. Ona prowadziła ja byłam od zabawiania.
Mam nadzieję, że malce ok.
Pada. Ledwo oczki otworzyłam to poszum do mnie dotarł. Mój włos w smarowanym żelem :wink:

wygląda fatalnie. Woda kask z niego zrobiła. Jaką ja miałam chęć nie biec z garami do choler. Ale cholery grzecznie czekały na serw daniowy. Idę się ogarnąć. Trza iść pracować.

Tamunia ok. Oczki brzydule. Ma apetyt ,gania, fluczy...Normalka.
Przerzuciła się na mleko. Nic innego jeść nie chce na obecną chwilę.

Jeśli Tamunia chce mleczko, to niech je, byleby tylko jadła i zdrowiała :ok:

Dla Was wszystkich z poniedziałku :ok:

I za maleńtaski w DT :ok:

Za Tami

**Adopcje: 10 >>**

Taminkę zapisałam do okulisty na środę . Miałam przykazane,że jak jest mało rewelacyjnie to widzimy się po tygoniu a jak fajowo to po 2. Dla mnie mogłoby być lepiej. Mam nadzieję,że nic nie wypadnie nam.
Tamunia dostała w prezencie motorek i biega z prędkością światła. Pięknie się bawi i za nic ma stateczność pozostałych futerek.Dokucza im ile wlezie. Biega tak jakby wszystkie dni kiedy leżała bez sił chciała sobie wynagrodzić i nadrobić. Patrzy tymi swoimi biednymi oczkami na nas .My się litujemy a ta cholera wymyśla psikusy. Już wie,że jak pojojczy przy TZ to dostanie śmietanki. Jak popiszczy w czeluściach domowych to ludzka gwardia leci dziecko utulić. Nie musi wtedy chodzić bo zostanie dostarczona z honorami do pokoju na wyro. Wie,że jak Topnik przydusi i dać sobie rady nie może, wystarczy nie wysilając się wydrzeć ryjka i menski opiekun ratuje dziewoję biegusiem. Po czym mała znów się pcha w ramiona oprawcy i cyrk się powtarza. Nawet TZ nie usadzi tyłka na fotelu już musi zołzę ratować. Wszędzie włazi i plamki w oczkach jej nie przeszkadzają. W kuwetach bawi się jak dziecko w piaskownicy radośnie przeskakując z jednej do drugiej. Gania nasze nogi, pomaga w sprzątaniu, już wdrapuje się mi po spodniach do bioder. A jeszcze kilka dni temu ledwo wisiała. Kocha łazić po garach , fascynują ją blaty. Jest Tami w ziemniaczkach, Tami w sosie, Tamunia w inszych pojemnikach...Skacze , zagląda w dziurzyska i dopomina się o postawienie stołka by tyłek mogła zsadzić.

To znaczy się, że zachowuje się jak najnormalniejszy rozpuszczony koci gówniarz :1luvu:

Oby tak dalej postępowało zdrowienie :ok:

więcej takich dobrych wiadomości poproszę

ASK@ pisze: Mój włos w smarowanym żelem wygląda fatalnie. Woda kask z niego zrobiła. Jaką ja miałam chęć nie biec z garami do choler.

No wiesz, w moich dzieciństwowych czasach panie skrzętnie kryły swe koafiury pod gustownymi foliowymi chusteczkami w kolorze blue (można było kupić wraz z gustownym foliowym płaszczykiem). Myślę, że jeszcze da sie takowe kupić w lokalnym kiosku Ruchu. Nawet pasuje do kanek np. I przełażenia przez płot... :mrgreen:

**Adopcje: 10 >>**

koteczekanusi pisze:
ASK@ pisze: Mój włos w smarowanym żelem wygląda fatalnie. Woda kask z niego zrobiła. Jaką ja miałam chęć nie biec z garami do choler.

No wiesz, w moich dzieciństwowych czasach panie skrzętnie kryły swe koafiury pod gustownymi foliowymi chusteczkami w kolorze blue (można było kupić wraz z gustownym foliowym płaszczykiem). Myślę, że jeszcze da sie takowe kupić w lokalnym kiosku Ruchu. Nawet pasuje do kanek np. I przełażenia przez płot...

Pamiętam te czasy i chusteczki zwijane w harmonijkę. wzbudzam tylko lekką sensacje swym wyglądem mocno porannym u niektórych mijających mnie ludzi. Moim kotom zawsze wydają się piękna bo patrzą na mnie przez pryzmat nerek.