Laluś nakarmiony, Ramzes zlizał kitkatową galaretkę.
Laluś to taka kocia przylepka, najchętniej cały czas leżałby na kolanach. Ze względu na to, że jego obecność może stresować Ramzesa podczas jedzenia, siedzi ze mną teraz w łóżku. Mruczy, przeciąga się i wygląda na zrelaksowanego. Boi się jednak być sam, bo jak wychodzę w pokoju i wracam to siedzi wciśnięty w kąt. Jednak jak go tylko zawołam to zaraz z tego kąta wychodzi.
Ramzes wygląda na cały czas zestresowanego. To nie jest taki agresywny stres, tylko bardziej apatyczny. Gdzie go położę tak leży, mogę go trzymać w każdej pozycji i nie rusza się, jak taka pacynka.
Jeden i drugi miały wczoraj obcięte pazury. Bez żadnych problemów i protestów, po prostu bierze się łapkę i obcina pazur, po pazurze, a one tylko na to patrzą.
Jeszcze odnośnie Whiskasa, to chyba się ta karma poprawiła. Na saszetce jest napisane, że zawiera 44% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Kiedyś słyszałam że to tylko 4%, więc chyba się poprawili. Nie żebym kogokolwiek Whiskasem chciała karmić, ale mówię tylko co na saszetce napisali.
