Tak mnie naszło na wspomnienia. Przeczytałam sobie wątek od początku, raz jeszcze...
Dużo się u nas zmieniło. Po pierwsze to Gucio jest takim miziakiem, że chwilami mam go dość

Barankuje, mruczy, a nawet wystawia brzuszek

nie wiedziałam że będzie aż tak miziasty, nie spodziewałam się tego po nim. Wiem z doświadczenia jak ciężko oswaja się dorosłe koty. A Gucio był typowym pół-dzikuskiem. No, to by było na tyle. Powiem tylko że Gucio zostanie Warszawiakiem, o
