Jest Kochana, bo gdzie miałaby pójść.
Naprawdę myślę, że się mijacie.
Gdy ona jest w jednym miejscu, Ty czekasz w drugim
i tak w koło macieju.
Mam nadzieję, że wasze drogi się w końcu spotkają –
MUSZĄ!!!Właśnie byłam z psem i przechodziłam koło miejsca,
gdzie pierwszy raz ją zobaczyłam – taką nieprzytomną – oj.
Tęsknie za nią i tak bym już chciała przestać się o nia martwić.
Zobaczyć zdjęcia Tysi, jak się razem tulą i jak śpi w staniczkach…
Wiem, wierzę, że kiedyś takie zdjęcia zobaczę…
tylko czemu Ci na górze nie chcą nam w tym pomóc…
***********************************************
Zła o to, że kociaki rozrabiają – no co Wy.
Też się cieszę, że mają na to siłę i wolę, żeby rozniosły cały pokuj,
niż miały by znów opaść z sił…
ale wkurzam się swoją drogą…
To Taszka jest prowodyrem wszystkich psot.
Boje się o nią, czy uda się takiej psotnicy znaleźć dom, a jeśli,
to czy po tygodniu nie wyląduje spowrotem u mnie,
albo nie daj Boże na ulicy…
bo jest dla ludzi naprawdę cierpliwych.
Mam nadzieję, że z tego wyrośnie i pewnie tak będzie,
bo to przecież jeszcze dziecko, które roznosi energia,
ale żeby znalazł się ktoś, kto tego dzieciucha pokocha…