witajcie cioteczki... jestem Krówka... sama się znalazłam... po prostu postanowiłam rozmiauczeć się na całe gardło akurat pod oknem magu ... mądrala ze mnie, co?
witajcie Kochani... ja to mam szczęście... już się nawet z domu nie muszę ruszać, by znajdować takie cuda... ps. na razie tylko takie robocze zdjęcia, bo ciemno już
maluch musi mieszkać w łazience... straszna z niej drobinka, a Klucha chce się baaaawić, taaaarmosić, gryyyźć... teraz dopiero widać ile Klusia ma energii...
kurcze... a teraz postanowiła malucha wylizać od stóp po główkę... myślicie, że ja moge im pozwolić na taki kontakt? jednak Klucha mocno chorowała... pewnie jest nosicielem wirusów wszelkich
Klucha zaszczepiona została prawie miesiąć temu... mała nie ma jeszcze imienia... na razie jest tylko Krówką ... no trudno... maluch na razie do łazienki... gdybyście mogły/mogli zobaczyć co ja jej przed chwilą wyciągnęłam z uszka ... okropnie wielki... ohydny czop...