P.Iza jest bardzo dobrym DT, naprawdę.
Dzisiaj bałam się jechać pod hutę, wiało okrutnie, a po drodze są stare, spróchniałe drzewa.Sama jazda to jak pobyt na siłowni

Sowa czekała na mnie, ale na miejscu jej stołówki ktoś postawił zardzewiały rower, musiałam przenieść cegły i miski.Sówcia się najadła na pewno.Jadzia wybiegła mi na spotkanie i wsuwała surowe mięsko aż miło.Z daleka widziałam jakiegoś czarnego kota, wyglądało to na jakiegoś młodego, dość chudego osobnika.Na moje wołanie nie zareagowało, pobiegło wgłąb huty.W śmietniku też zostawiłam jedzenie i przed chwilą siostra dzwoniła, że pojawiła się mała czarna.Teraz ja muszę nakarmić siebie.