OTW6-Wraca:Kachna s.102,Pingusia s.109!POMOCY!Żuniek:(

Żuniek świetny na zdjęciach ale moim faworytem jest Wojtek (jeśli to ten wielki czarnuch z białym "kołnierzykiem" koło kumpla w misce")

Rudolfik nieśmiały się objawił... :1luvu:

I ta czułość z lewej strony pod Asią z ogonem... :1luvu:

Asiu, jak Ty pięknie o nim piszesz.

O wszystkich pięknie, ale o nim szczególnie.

**Adopcje: 12 >>**

madziulam2 pisze:Żuniek świetny na zdjęciach ale moim faworytem jest Wojtek (jeśli to ten wielki czarnuch z białym "kołnierzykiem" koło kumpla w misce")

Tak to Wojcio.Czaruś i lowelas. Obiekt westchnień każdej pannicy jaka do nas trafi.Szczególnie Bianka jest w nim zakochana.
No właśnie Bianka.Wydaje mi się,że dziecina wróciła do normy.A skąd to wiem? Zaczęła reagować na Wojcia. Do tej pory obojętnie wglądała na przejście Valentino.A teraz znów chód jej się zmienił.Wężowo posuwa się obok niego, wachlując płynnie ogonem i zarzucając mu go w pasie.Oczydłami wywraca i miłośnie ociera. Jest zdrowa :!:

Lucynka siedzie w łazience i spożywa swoje chrupki.Karmel dokonał skoku na klamkę tak mu chrupanie za drzwiami przeszkadzało.Reszta stała tęsknie dziury wypatrując.Jednak zły pańcio zapobiegł zeżarciu Lucynki, miski i chrupek. Najazdu nie było.

**Adopcje: 12 >>**

Napisałam Bianka zdrowa :roll:

To kto dziś wymiotował ,charkolił i mnie obudził?
Oczywiście Bianka.

Lucynka nie stawia sie na jedzenie,głaski, zabawy...Odsuwa sie od nas i od kotów.Lezy w większości.futro zmechaciło sie znów na brzuniu i łapinkach.Mokrego dziecinnego nie jadła i nie chce.Ale chrupeczki też bełee :roll:

Choć do nich nigdy szczególnie lgnąca nie była.Idziemy do weta.
Weekend bez weta... :roll:

Tfu, tfu, na psa (kota) urok! :ok:

**Adopcje: 12 >>**

No i mała chora.Dostała tolfę (39,3) i linco.Jutro znów do weta. Zmemłana taka poszła :roll:

i nie do myta.Bo zaprzestała wszelkich zabiegów w około siebie.Ale dzielnie walczyła z paskudą dybiąca na nią z igłą.Odgryzła się doktorkowi.Ma niewielkie nadżerki w pysiu. Boje się,że to kalici.Ma dodatkowo taki dziwny, sztywny chód. Tylne nożynki jakby jej się nie uginały należycie.Oczydła także lekko podpuchnięte. Kurujemy się. Jutro też do weta.
LUCYNKA.Nie widać dobrze jaka jest piękna, pod chudzona,sfilcowana i kosmyko-uszna.

Miałam inne plany sobotnie.Rower (walka z celulitem) , opalanko, piwko i książka. Zaraz z rana pierwsze zdarzenia stawiły pierwsze wątpliwości.

Coś mi strzeliło w lewym boku jak torbę na prawe ramię zarzucałam. :wink:

Z zakupami.Zachciało mi się rodzinę zaopatrzyć w niektóre wydawało by się niezbędne produkty. :roll:

No i mnie pokarało za dobre serce :twisted:

. Już rower stanął wtedy pod znakiem zapytania. A potem wet, dźwiganie kontenerka...Czas leciał i opalanko oddalało się. Piwo było blisko (choć one) więc smutasy zalałam i umęczone ciało ochłodziłam sobie.

Żuk popuszcza powoli rozstając się w bólach ze złogami. Zaraz będzie kroplówka by go troszkę oczyścić.Oczywiście zwymiotował śniadanie :cry:

Asiu tak czytam i myślę czy to już nawet przez chwilę pomyśleć nie można ,że jest dobrze chyba tak.U mnie już nawet myślec się boję bo jak odetchnę to znów spada jakieś choróbsko lecz nic musimy trwać.Lucynka jest piękna ostatnio zakochałam się w krówkach. :piwa:

Asiu,widać widać....Lucynka śliczności :1luvu:

a ile będziesz miała przyjemności z rozmów z chętnymi domkami :wink:

a'propo cellulitu - piwko nie służy :twisted:

**Adopcje: 12 >>**

J.D. pisze: a'propo cellulitu - piwko nie służy

Wiem

Ale mam fazę wyparcia

Nie piłam piwka i celulit był ,więc po co się umartwiać :roll:

och Asiu, kiedy wreszcie będzie naprawdę dobrze

Trzymajcie się wszyscy cieplutko :!:

**Adopcje: 12 >>**

Hania66 pisze:och Asiu, kiedy wreszcie będzie naprawdę dobrze
Trzymajcie się wszyscy cieplutko

A trzymamy się cieplutko i nie tylko. :wink:

Haniu, nigdy nie będzie dobrze :roll:

Sama wiesz :lol:

Dopóki taki jest świat i jego podejście do zwierza.

Wchodząc w koci interes :wink:

po pewnym czasie człek orientuje się w co wdepnął.Tylko,że już jest za późno.Bo ni jak z tego się wycofać nie można. Jak kiedyś Ja-Ba napisała: (wolny cytat) który kot ma być ostatnim jakiemu się pomoże a który pierwszy jakiego się ominie.
To nasze blaski i cienie dnia codziennego.Dnia kociary i naszych rodzin.Zobacz,nie znamy się w większości osobiście, ale przez koty nasza znajomość nabiera wartości.A ratowanie kotów sensu.Zawsze będę wdzięczna za Was i za Wasze wsparcie.

Mały wycinek dnia codziennego. Każde wyro jest nasze :mrgreen:

.Nawet TZ się zmieścił :mrgreen:

To tzw integracja :twisted:

ASK@ pisze:......
Mały wycinek dnia codziennego. Każde wyro jest nasze .Nawet TZ się zmieścił To tzw integracja

cud, miód i rodzynki... :ryk:

**Adopcje: 12 >>**

Żuniek i towarzysze. Z Lilką znaleźć nie mogę :cry:

A to moje ulubione zdjątko.Więc przypomnę wam i sobie.
Nasi tu byli

Lucynka podsypia.Nie ma smaka na nic. Tylko na chrupeczki.Namoczyłam jej w drugiej misce bo może łatwiej połknie.Ale papą wzgardziła.Ona zamknięta w pokoju chrupie sobie nie spiesznie cedząc każde ziarenko przez zęby.A pod drzwiami prawdziwe dramaty głodnych kotów się rozgrywają. jak siedzę przy kompie a ona jest obok ,to zawsze na kolana się wpychała.Mrużąc swe oczki i gruchając.Teraz nic nie znaczę.Poleguje w kontenerku.

Żunia chyba ruszyły te wszystkie leki.I oby nie poszło w drugą stronę.Ale leci z niego a to już jest sukces.Zjadł troszkę i próbował podkraść jedzenie kociastych,więc nie jest z nim źle.

Kotogracja piękna.
Oj Asiu wybrałaś sobie trudną misję...
Ale jak już z chabrowych ocząt powłoka zdjęta... to nie da się nie zobaczyć.
Proces nieodwracalny :oops:

Ci co nie widzą, nie widzą...

OTW6-Wraca:Kachna s.102,Pingusia s.109!POMOCY!Żuniek:(

Kto przegląda forum