No proszę... jedna roslinka a tyle nazw
Miseczki jak dotąd pełne. Tysiulka nie widać, ale dziś z racji pokazania się słoneczka dość trochę ludzi na działkach.
Pewnie dobrze się ukrył.
My zaś robimy dochodzenie... mamy połozoną pod daszkiem plandekę którą przykrywaliśmy basen.
Dziś Jacek stwierdził, że jakby na jej środku było zagłębienie. Coś jakby kot leżał. Położyliśmy ja inaczej, stoi obok transporterek z jedzonkiem. Ciekawe czy to Ptyś w nocy szukał nowego miejsca na kryjówkę.