Mundek został w szpitalu ,kicha ,w gardle bordowo się zrobiło ,schabowy kapie wprost do żyły , zostaje w lecznicy do poniedziałku ,rtg i może badania powtórzymy ,póżniej się zobaczy jak dalej zareaguje na leki ,obecnie jeszcze za wcześnie na poprawę.
Mięso zaraz szykuję i lecę do kociego domku ,czas posiedzieć dłużej z kosmatymi ,pomemłać Kynusia trzeba bo jakiś smętny był z rana
Mundkowi gardło wywaliło przez noc bardziej ,biedaczysko już czwartą dobę nic nie jadł mordką kroplówka cieknie ,jeszcze teraz dołączyła się podwyższona temperatura ,pomimo antybiotku podawanego do żylnie . Mundkowi potrzeba
Wymazy pobrane z noska i gardła ,w planach jeszcze krew i rtg . Mundek dziś bez temperatury ale bardziej żywotny ,dość głośno dopomina się uwagi Wracając zajadę do weta bo dopytać się muszę o Florcię. Same zmartwienia z tymi kotyma
Po poddaszu już można chodzić teraz prace przyśpieszą z kopyta
Zaraz drzwi się wstawią do kuchni ,może Tosia zechce wyjść rozprostować gnatki
Rudy Filip daje się głaskać jestem bardzo dumna z rudego gupola
Mundkowe. RTG zrobiony i nie widać zmian w płucach , krew pobrana ,rano wyniki będą , a Mundek się ślini ,coś ewidentnie siedzi w gardle dyspozycja ewentualnej ingerencji chirurga dana wetowi , i chce do człowieka ,przy otwartych drzwiach klatki wskakuje na ręce , gigantyczna nadżera ,taka w gardle , , do d....y generalnie