» Pon lut 21, 2011 15:43
Re: Schronisko KRK - szukamy domku dla Bałwanka i Helmutki
Czy prezydent znajdzie sposób na zakazanie handlu zwierzętami?
KONTROWERSJE. - Nie udało się drzwiami, więc spróbujemy oknem - mówi Marta Patena
Wszystkie zwierzęta, a zwłaszcza psy, powinny być sprzedawane tam, gdzie jest hodowla, gdzie się urodziły - argumentuje krakowska radna Marta Patena, przewodnicząca Komisji Edukacji RMK. Grupa radnych już w ubiegłym roku chciała wprowadzenia w Krakowie zakazu handlu wszelkimi zwierzętami w miejscach publicznych, w tym na "ulicach, placach, targowiskach, w parkach, na terenie ogrodów działkowych, giełdach samochodowych, na stadionach, placach zabaw, zieleńcach".
- Nie udało się drzwiami, więc spróbujemy oknem - mówi Marta Patena, która z grupą miejskich radnych ponownie postuluje wprowadzenie zakazu handlu wszelkimi zwierzętami w miejscach publicznych w Krakowie. W ubiegłym roku uchwała w tej sprawie została unieważniona przez wojewodę.
Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt od dawna zwracają uwagę na to, że do azylu trafiają psy, które miały być labradorami lub owczarkami - zostały kupione pokątnie na giełdzie czy na ulicy, a wyrosły z nich kundelki; więc właściciele oddają je do schroniska: - Chodzi o to, by nie kupowano zwierząt w przypadkowych miejscach, od przypadkowych osób, żeby ludzie wiedzieli, co kupują.
Pomysł takiego zakazu popiera także Jadwiga Osuchowa, prezes Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami: - Zwierzęta, a głównie psy, sprzedawane są pokątnie na niektórych targowiskach, giełdach samochodowych, często w złych warunkach, bez wody w upały, z kartonowych pudeł w duże mrozy. Przed laty sama kupiła, ratując od śmierci, suczkę - pod LOT-em, przy ulicy Basztowej. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami interweniowało wiele razy na placach czy w sklepach w sprawie m.in. warunków, w jakich trzymano zwierzęta.
Zwolennicy wprowadzenia zakazu sprzedaży w miejscach publicznych dodają, że zostało to sprowokowane doniesieniami o warunkach, w jakich sprzedawane są psy, m.in. na giełdzie w Rybitwach czy samochodowej w Balicach; nie chcą jednak także, by zwierzęta wystawiano na sprzedaż z torby, na ulicy Floriańskiej, w przejściu podziemnym koło Dworca Głównego czy na ulicy Basztowej, jak się to często dzieje. W bardzo wielu przypadkach odbywa się to w karygodnych warunkach.
- Próbowaliśmy wprowadzić taki zakaz już w ubiegłym roku, ale uchwała w tej sprawie została unieważniona przez wojewodę - przyznaje Marta Patena. Argumentem za unieważnieniem było m.in. to, że "określony w Ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach katalog spraw, które mogą być przedmiotem regulaminu ma charakter zamknięty, a rada gminy nie może określać w regulaminach czystości spraw, które nie mieszczą się w zakresie wyszczególnionych w ustawie zagadnień". A wprowadzenie zakazu handlu zwierzętami we wszystkich miejscach publicznych w Krakowie właśnie się nie mieści. Uznano, że uchwała została podjęta z naruszeniem prawa, co kwalifikowało ją do unieważnienia.
- Nie zniechęciliśmy się i postanowiliśmy teraz wrócić do tego problemu, a impulsem były m.in. ostatnie manifestacje, w tym w Krakowie, w obronie zwierząt. Do znęcania się nad zwierzętami należy również zaliczyć sprzedać ich w handlu okrężnym - uważa Marta Patena. - Teraz mamy jednak inny pomysł; uchwała przewiduje, że to prezydent (jego prawnicy) "podejmie wszelkie możliwe czynności dotyczące zakazu sprzedaży zwierząt w handlu okrężnym". Chcemy, żeby magistraccy prawnicy znaleźli taki sposób, by uchwała nie została zakwestionowana. Nie udało się drzwiami, więc spróbujemy oknem.