qrcze, dobija mnie takie czekanie. to naprawde taki powazny problem? bo przeciez jeden kotek tak duzo nie kosztuje.
no ale nie bede sie wymadrzac, pani lepiej wie, jaki ma problem. i postepuje odpowiedzialnie, zastanawiajac sie, a nie decydujac od razu na wziecie kici, ktorej nie bedzie gdzie oddac, chyba ze tylko na ulice wystawic.