w kolejności złapania
CinCin
- prawdopodobna mamusia Robaczków
- czekała na nas przed piwnicą, weszła prosto i od razu do łapki

tak sie powinno łapać koty
- w lecznicy trochę przestraszona
Shaya
- siostra CinCin
- weszła do klatki rozstawionej w piwnicy po 5 min
- w lecznicy, będęc jeszcze w łapce, strasznie nawrzeszczała na inne koty
- zestresowana bidulka schowała sie od razu do domku
Lala
- babcia Robaczków, mama Dzieciaków z poprzedniego wątku - Którysia, Shayi, CinCin i Tiko
- weszła do transporterka
- zero stresu, w klatce patrzyła sobie co my tam robimy, pomiziała się
- zabijała wzrokiem biednego kotka-sąsiada z naprzeciwka
A teraz Robaczki
1.
- czarny z koniuszkami paluszków białych i białymi wąsiskami
- podejrzewam chłopca... ale to tak z pysia

i ze względu na tatusia
- po 10-15 min wszedł do łapki
2.
- białe koniuszki paluszków

po babci
- zdaje się że dziewczynka, ale mogłam źle podejrzeć
- naczekałyśmy się na nią

nie wiem ile bo nie patrzyłam na zegarek, ale dłużyło się co najmniej jak godzina
- panika przy przekładaniu

histeria pierwsza klasa
- śliczne oczęta
całe szczęście że Robaczki się parami rozdzieliły, bo przynajmniej każdy ma jednego z rodzeństwa przy sobie... moze aż tak stresować sie nie będą... i wspierać sie będą
wydaje mi się że robaczki które zostały... to Robaczki z pierwszych zdjęć

czyli calusieńkie bure
(a ja lece sie uczyć do jutrzejszego egzaminu
)
pozdrawiam
A.