Gama nie wróciła na kopalnię... byłam już ją zabrać w poniedziałek, ale ciężko było to zrobić, tym bardziej, że Gama ewidentnie polubiła swoich weterynarzy! Daje im się głaskać, a na mnie fuczy... no i nie puścili jej!:) Uciekła z transporterka prosto na swoje posłanie. Strasznei płakała, jak chciałam ją zabierać.. łza się w oku kręciła.
Gama dalej szuka domu, raczej bez innych zwierząt, ale szuka go grzejąc się w lecznicy pod cudowną opieką!