» Czw lis 06, 2008 14:41
To super, że już szczęśliwa w nowym domu.
U Rudziela wszystko dobrze. Zdrowy, wesoły, łypie tylko swoimi oczętami na każdym kroku coby człowiek zbytnio nie zbliżył się do niego.
Daje się głaskać już w miarę normalnie w porównaniu z tym co było na początku ale wciąż czujny, zwarty i gotowy do ucieczki przed zbyt upierdliwym człowiekiem.
A dzisiaj ocierał się o moje nogi w kuchni przed podaniem jedzonka więc spryciulek z Niego mały.