Jeżeli to FIP to nie ma nadziei
Myślę, że człowiek może się mylić, nawet najlepszy wet.
I wciąż mam nadzieję, że może właśnie tak jest?
Oczywiście, nadzieja jest niewielka.
To nie tak, że wierzę w cuda.
Objawy wskazuja na to, że mamy do czynienia z postacią wysiękową, jest żółty płyn, według wetek, typowo fipowy. Gorączka się utrzymuje pomimo sterydu. Jednakże Ash czuje się lepiej, mruczy, zaczął jeść. Nadal niestety, głównie śpi, jest osłabiony, ale nie męczy się, nie dusi.
Nie wymiotuje, nei ma biegunki.
Ale jednak FIP to wyjatkowo perfidna choroba.
- na FIPa nie ma u nas dostępnej szczepionki,
- nie jest uleczalna,
- daje niespecyficzne objawy
- nie ma testów, badan, które jednoznacznie potwierdziłyby chorobę.
Oczywiście, nadzieja jest niewielka. Bo jeżeli to jednak FIP to Ashleyowi niewiele czasu pozostalo.
Ale poki co, steryd działa, jest poprawa samopoczucia, niech cieszy się, każdym kolejnym dniem.
Jeden dzien dla kota, to chyba więcej, niż jeden dzien dla człowieka.
I obiecuję, że nie pozwolę Ashleyowi cierpieć - jeżeli steryd przestanie działać.