Przeminęło z Wiatrem. Ashley zasnął [']

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2008 9:53

Wczoraj wieczorem po sterydzie trochę zaczął jeść - mokrą animondę.

Dziś rano też trochę zjadł.

Co do hemobartonelli, czytalam, na pewno byloby cos widać w obrazie krwi.
Ashley ma dobre wyniki morfologii, tak jak u zdrowego kota. (RBC 6,82 10^6, hemoglob 10,6 g/dl)
Biochemię podawalam, AspAT lekko ponad normę. Zobaczymy jutro jeszcze, po sterydzie - czy coś się zmienia, będziemy w przychodni.

Poki co na nic nie jestem przygotowana psychicznie. :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt paź 03, 2008 21:45

Myślę o Was...
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt paź 03, 2008 22:27

Ja też. :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob paź 04, 2008 8:12

Trzymajcie sie... i oby to nie bylo to :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 04, 2008 13:48

Aga, kciuki za malucha :ok: MUsi sie udac, musi wyzdrowiec.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob paź 04, 2008 13:50

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 04, 2008 17:34

Wbrew temu, co powiedziała dziś pani wet, wciąż trudno mi uwierzyć, że jest tak źle.

Bo Ashley po sterydzie czuje się lepiej, dziś zjadł świeżego kurczaka, spaceruje. Nie bryka, nie biega.... ale nie cierpi.

Miał gorączkę, ale ten steryd działa. Dostaliśmy zapas.

Może to jest ten przypadek jeden na... sto? :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Sob paź 04, 2008 18:54

Agalenora pisze:Może to jest ten przypadek jeden na... sto? :roll:


A zdarzają się takie przypadki? :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie paź 05, 2008 9:41

Jeżeli to FIP to nie ma nadziei :(

Myślę, że człowiek może się mylić, nawet najlepszy wet.

I wciąż mam nadzieję, że może właśnie tak jest?

Oczywiście, nadzieja jest niewielka.
To nie tak, że wierzę w cuda.

Objawy wskazuja na to, że mamy do czynienia z postacią wysiękową, jest żółty płyn, według wetek, typowo fipowy. Gorączka się utrzymuje pomimo sterydu. Jednakże Ash czuje się lepiej, mruczy, zaczął jeść. Nadal niestety, głównie śpi, jest osłabiony, ale nie męczy się, nie dusi.
Nie wymiotuje, nei ma biegunki.

Ale jednak FIP to wyjatkowo perfidna choroba.

- na FIPa nie ma u nas dostępnej szczepionki,
- nie jest uleczalna,
- daje niespecyficzne objawy
- nie ma testów, badan, które jednoznacznie potwierdziłyby chorobę.


Oczywiście, nadzieja jest niewielka. Bo jeżeli to jednak FIP to Ashleyowi niewiele czasu pozostalo.
Ale poki co, steryd działa, jest poprawa samopoczucia, niech cieszy się, każdym kolejnym dniem.

Jeden dzien dla kota, to chyba więcej, niż jeden dzien dla człowieka.


I obiecuję, że nie pozwolę Ashleyowi cierpieć - jeżeli steryd przestanie działać.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie paź 05, 2008 18:39

Wygłaskaj go ode mnie...
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon paź 06, 2008 19:21

I jak mały?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto paź 07, 2008 5:06

Biedny Ashley .... :(
Wygłaskaj go też ode mnie.

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Wto paź 07, 2008 20:46

Wygłaskałam. Ash słabiutki, pomimo że sam je, ale chudnie.

Nie wiem, co napisać, nie mogę napisać nic optymistycznego :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto paź 07, 2008 21:41

Biedny kociaczek i biedna Agatka :) Tulam mocno was obydwoje

Dzisiaj byłam z wizytą u brata Ashleya,Krupnika, kocisko nie do poznania:mizaste, przyjazne i zupełnie oswojone!

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Śro paź 08, 2008 10:07

katanga pisze:Biedny kociaczek i biedna Agatka :) Tulam mocno was obydwoje

Dzisiaj byłam z wizytą u brata Ashleya,Krupnika, kocisko nie do poznania:mizaste, przyjazne i zupełnie oswojone!



To dobre wieści. Potrzebował chłopak czasu trochę i coś mu się w główce poukładało!

Mam nadzieję, że będzie miał więcej szczęścia niż Ashley.

Ash był najdzikszy, najbardziej zagrzybiony z całej trójki, a teraz jeszcze... to.


nina b, u której jest Scarlett też niezbyt intensywnie szuka dla niej domu. :wink: Rozmawiałam z nią, koteczka u niej. Ruszamy znów z ogłoszeniami. No chyba, że skonczy się dokoceniem stałym...


Ash zmienił się, schudł. Jest słabiutki, śpi. Pozwala sobie robić zastrzyki, jest mu wszystko jedno.

Ale nadal je, nie wymiotuje.

Wiecie, ja się boję z nim iść do weta. Będę musiała - jutro lub pojutrze. Konczy się steryd. :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 11 gości