..................................

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 23, 2008 19:26

Do góry!!!!!!!!!
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon cze 23, 2008 19:55

kasia1 pisze:
dzidzia pisze:
kasia1 pisze:
biamila pisze:No i nisko się Kasi kłaniamy :D


Jak zanm zycie to zaraz kotów nie będzie. Ostatnio co chce wziąc jakiegoś malucha to hyc i ma domek. I dobrze :D


Kasia to może ode mnie chcesz któregoś? Kurczę, nie ma żadnego odzewu z ogłoszeń :(


Dzidzia ty mnie nie przerazaj, bo jak ty nie mozesz znaleźć domków......
A tak na poważnie to są wakacje i pewnie dla tego :cry:


Widzisz Kasia, ledwo pomyślałam o Tobie jako o ewentualnym domku dla moich kociaków i już 2 mają wspaniałe domki :lol:
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 23, 2008 20:37

Trzeba częściej o mnie myśleć :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 23, 2008 20:48

Dzidzia gratuluję domków.
Ja jakoś nie mogę oddać ostatniego malca.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Pon cze 23, 2008 20:53

ania_36 pisze:Dzidzia gratuluję domków.
Ja jakoś nie mogę oddać ostatniego malca.


Ania należy pomyśleć o mnie jako domu tymczasowym :wink:
No nie ukrywam, że ten burasek jest wyjątkowo w moim typie :D
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 23, 2008 21:09

Pomysl, ze do Kasi zawieziesz :lol: domek znajdzie się od razu. U mnie też jeszcze jeden został, chyba Kasi go dam :wink:
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 23, 2008 21:14

Chyba na prawdę przyda się mu tymczas, może być nawet u Ciebie Kasiu. :lol:
Ja wyjeżdżam na początku przyszłego tygodnia i mały musi znaleźć domek, jak nie stały to tymczasowy. :wink:

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Pon cze 23, 2008 21:17

ania_36 pisze:Chyba na prawdę przyda się mu tymczas, może być nawet u Ciebie Kasiu. :lol:
Ja wyjeżdżam na początku przyszłego tygodnia i mały musi znaleźć domek, jak nie stały to tymczasowy. :wink:


Od tymczasów tymczasowych jest Biamila, opisuje to kilka postów wcześniej

:D , ale jakbyś miała noz na gardle to daj znać.
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto cze 24, 2008 1:20

może moje rozgoryczenie bierze górę, ale musicie przestrzec ludzi dobrego serca, którzy biorą koty na tymczas, po pierwsze: kot mały może umrzeć, po drugie: trzeba z nim cały czas być i doglądać, każda godzina może być dla niego krytyczna, co za tym wynika- nie można pracować, tylko siedzieć w domu!!!!!. po trzecie: małe kotki choć piękne i słodkie śmierdzą strasznie, co być może dla nas kobiet nie jest problemem, ale dla naszych teżetów może być to dramat nie do przejścia (właśnie przez ten zapach moje małżeństwo stanęło pod znakiem zapytania, bo tż okazał się potworem, i tylko na kocięta i na mnie strasznie nadawał, a nawet usłyszała, że mam: "wypier....z domu z tymi śmierdzielami"). po czwarte: mały kot miauczy co chwilę, jak nie śpi to wydaje okrzyki :iiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!! a jak się budzi to drze się jeszcze głośniej, więc najlepiej uzbroić się w cierpliwość i być samotną kobietą, bo mój tż nie mógł tego wytrzymać i cały czas nas wyklinał.
tylko jeden kocio znalazł domeczek kochający i to on właśnie przeżył. do końca życia nie wybaczę sobie, że tuptuś i znajdek mnie opuściły. były z azylu właśnie, miały ze 3 tyg. maleńkie, w piąstce się mieściły. przez 10 dni były dla mnie całym światem!!!!!!miałam im dać życie i nowe domeczki, założyłam im forum, porobiłam ogłoszenia, po nocach nie spałam, karmiłam, myłam dupki, pudrowałam, bo miały rozwolnienie. dawałam mleczko, karmę stałą, nawet śpiewałam kołysanki. nie mam swoich dzieci, i były dla mnie niczym własne dzidziusie, zasypiały na kolankach, na piersi...spały na gorącym termoforku. miały wszystko- miłość, jedzenie, ciepły kąt....zabrakło jednego- kociej matki!!!!!!! nie zawsze nam ludziom udaje się oszukać naturę! ja im nie byłam w stanie dać odporności. nadszedł moment, że po 6 wolnych dniach musiałam wrócić do pracy. nie było mnie po 12- 14 godzin. miseczki z karmą i wodą stały, ale termofor stygł w tym czasie. nawet nie zauważyłam kiedy się odwodniły... tuptuś odszedł w czwartek, znajdek wczoraj. nie pomógł nawet wet i kroplówki i antybiotyk. lekarze mówili, że były to słabe osobniki. ja zaś nie umiem sobie wybaczyć faktu, że może coś przeoczyłam...nie życzę nikomu patrzeć w te małe niebieskie oczka które gasną w oczach, nie życzę słyszeć tego pisku strachu i ostatnich tchnień. w nocy rekami kopałam grobek, bo nawet łopatki nie miałam.ponadto na mojego męża patrze już w inny sposób, zawiódł mnie do granic możliwości, nie wiem czy mu to kiedykolwiek wybaczę...
życzę kotkom nowych domków z całego serca, ale musicie wiedzieć, że to również jest ból i cierpienie, gdy taka kruszyna odchodzi... a ty nie wiesz jak dalej żyć. ja biorąc je, nie wiedziałam, że one mogą umrzeć mając wszystko zapewnione. gdybym zdawała sobie sprawę z tego, że istnieje ryzyko śmierci, nigdy bym sie nie zdecydowała na ten heroiczny krok! mam tylko jedyną radość z tej całej tragedii, która mnie spotkała- nemuś ma domek i wspaniała panią!!!!! jest zdrowy i dzięki temu się jakoś trzymam. ja bym pewnie tymczasy dalej zapewniała kociakom (na pewno nie takim malutkim,tylko nieco starszym)- ale już dziś wiem, że mój tż jest wstrętnym typem :( bo on już kocich nieszczęść do domu nie wpuści. a ja nie umiem żyć patrząc na ich zły los...
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto cze 24, 2008 5:47

A ja myślę, że choć ból jest duży i jak się oddaje kociaki i jeszcze bardziej jak nie udaje się kociaka uratować....ale zawsze mamy tą świadomość, że dajemy szansę, że jak nie my to kto??? że cholera TŻ, którym śmierdzi i wszystko przeszkadza są do dupy, ale to nie znaczy, że się trzeba podporządkować...trzeba pomagać i zastanowić się nad przykręceniem śruby takim "TŻ do dupy"!
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto cze 24, 2008 8:43

Ja też uważam, że trzeba pomagać, bo bez naszej pomocy maluszki nie miałyby żadnej szansy.
Sabinko ja biorę maluszki z Ciapkowa od Izy już trzeci rok.
I niestety musiałam pogodzić się z faktem, że maleńkie kocięta to bardzo kruche istotki. Wiele z nich niestety odchodzi i nie pomaga to, że jestem przy nich 24 godziny na dobę, jeżdżę do weterynarza, karmię, myję, podcieram dupki, one czasami i tak odchodzą a my nie wiemy dlaczego. Szczególnie narażone są te ze schroniska, bo często miały kontakt z wirusami.
I też czasami myslę, że nie dam rady, że to nie ma sensu, bo one i tak umierają. Ale jednak większość z nich udaje się uratować.
Ja już nawet nie umiem policzyć ilu maluchom uratowałam życie.
Nie zmienia to faktu, że jak biorę nastepne, to drżę o ich życie przez pierwsze 10-14 dni.
Dlatego nie obwinaj się, bo nawet gdybyś była przy nich cały czas to prawdopodobnie one by i tak odeszły. A bez Twojej pomocy ten jeden też na pewno by już nie żył. Więc myśl o tym, że uratowałaś jedno życie a to naprawdę bardzo duzo.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Wto cze 24, 2008 10:33

bamilka, ania ja cieszę sie ogromnie, że żyje nemuś. codziennie jestem w kontakcie z panią justynką. po prostu nie zdawałam sobie sprawy, że one mogą odejść, i zdruzgotało mnie to strasznie. nie mogę sie pogodzić z tym, że żyły tyle dni i były wesołe, szczęśliwe... a tu nagle ich zabrakło. nie słyszę już w mieszkaniu tego słodkiego "ił,ił,ił,ił"...zapanowała straszna po nich pustka nie do wypełnienia. ja chyba po prostu nie nadaję się do takich porażek. ubzdurałam sobie w tej głupiej głowie, że będzie tak pięknie: odkarmię, znajdę im domki a potem może wezmę następne i jeszcze innym życie uratuję. wiem jedno, aniu musisz mieć wielką odwagę, bo ja już nie byłabym w stanie brać maluchów i patrzeć jak konają na rękach. niestety mojemu teżetowi nawet teściowa nie umie śruby przykręcić. jest taki jaki jest, i myślę, że nie pozwoli już mi dać schronienia nawet półrocznemu lub dużemu odchowanemu czworonogowi. strasznie mi żal wszystkich bezdomniaczków i jakbym mołga to bym w domu i z 10 miała. mi nie przeszkadza ani ich niezbyt ładny zapach, ani miauczenie. tak sobie myślę, że gdyby tż zobaczył jakie ładne z nich wyrosły koty, że potrafiłam im znaleźć dom, to pewnie inaczej by śpiewał. sądzę, że u niego to tez pewnego rodzaju strach przed obowiązkami i bezsilność wzięły górę. zapowiedział mi, że w domu nie będzie już żadnych kotów. nawet moja kochana stara myszka go nie lubi, bo on do nie burczy i na nią krzyczy. powiedzcie mi, czy są na świecie fajne i miłe chłopy????????? a może ma ktoś na zbyciu miłego teżeta, heheeheh- chętnie choć na jakiś czas sie wymienię. dziewczyny, życzę wam dużo powodzenia w pomaganiu małym kotkom, a kiciom życzę przede wszystkim siły życia. dzięki za słowa wsparcia, jesteście kochane.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto cze 24, 2008 10:56

Ja ma TŻ anioła, przynajmniej jeżeli chodzi o zwierzęta. :wink:
Gdyby nie ja to chyba mielibyśmy w domu niezłe stadko zwierzaków, bo on co chwilę chciałby jakiegoś zostawić.
Ale z tego co tu czytam to opornych TŻ jest o wiele więcej, więc nie martw się Sabinko za bardzo. Ja po prostu mam szczęście, zwłaszcza, że mój anoł pochodzi z rodziny, która nie cierpi zwierzaków.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Wto cze 24, 2008 14:43

aż sie boje napisac ze mój TŻ lubi koty, Chrumka sam do domu przyniósł, a teraz mamy w domu Grubcię(nie wiadomo czy wyjdzie z choroby, jest u nas od wczoraj) i TŻ z nią jeździ codziennie na kroplówki, ale to nie ma byc chwalenie się, chodzi o to ze na pewno trudno jest cos robic, działać bez wsparcia, ale warto się nie poddawać, mimo tego ze nie zawsze sie udaje....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro cze 25, 2008 18:29

matko dziewczyny ale wam zazdroszczę...wsparcie i wzajemne zrozumienie to podstawa związku- mi tego zabrakło :(
no ale nie jest to wątek o teżetach, kotki, kotki do góry!!!!!!!!!!
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 535 gości