Hela i Mietek już w swoich domkach

[jupo2]

podrzucam

[joasui]

I ja też
Kolejne trzy filmiki (po półtorej minucie sławy dla Mietka i Helenki plus ich wspólna zabawa) nakręcone komórką czekają na wrzucenie do komputera i załadowanie na youtube.
Kto chce medialne kotki? Halo, domku!

[joasui]

Kolejne filmiki - naprawdę żałuję, ale taka jakość to max, co da się wycisnąć z telefonu komórkowego.

Mietek odkrywa typową kocią zabawę... kartonik!
http://www.youtube.com/watch?v=3W-hSjnJkGs

Tego kota naprawdę ciężko się filmuje: Hela
http://www.youtube.com/watch?v=Tz6FRmC7FGw

Się bawią maluchy
http://www.youtube.com/watch?v=Fv5h-CRyPy0

Szukamy kogoś, kto będzie kręcił lepsze filmy! Ale będzie je publikował, by pokazać, jakie fajne kociaki sobie wyadoptował!

[Ruach]

[joasui]

Halo! Tak tu pusto...
Chwalę kociaki za łatwość w podawaniu im tabletek. Żadnego wrzucania do gardziełka, wystarczy trochę jedzonka na łyżce, na góry ćwiartka tabletki i same łykają
Zdrowe i wesołe W TRYBIE SZCZEGÓLNIE PILNYM szukają domu!!!

[jupo2]

nikt nie zagląda

[Ruach]

do góry cudeńka...

[jupo2]

Helenka i Mietek to już są najpiękniejsze kotki na świecie, a co to będzie jak jeszcze urosną Nikt nie chce miziastego kotka na kolana?

[Ruach]

na pewno ktoś chce...

[jupo2]

na pewno ktoś chce...

Tylko jeszcze o tym nie wie? Albo nie może się zdecydować? Takie kociaczki wesołe, miłe jak rzadko!

[jupo2]

up

[Ruach]

los Helci i Miecia,

podobnie jak los 6 maluchów z warszawskiego elsnerowa

leży mi bardzo na sercu... baaardzo...

i dzieje sie tak, że do obu tych wątków nikt nie zagląda.......
popadam w corac czarniejszą otchłań rozpaczy

ludziska: pomocy! chociaz domki tymczasowe potrzebne!!!!!!!!

[jupo2]

popadam w corac czarniejszą otchłań rozpaczy

ludziska: pomocy! chociaz domki tymczasowe potrzebne!!!!!!!!

Jutro miną 2 tygodnie, jak do mnie przyjechały "na kilka dni". Co mam powiedzieć?!

[Ruach]

popadam w corac czarniejszą otchłań rozpaczy

ludziska: pomocy! chociaz domki tymczasowe potrzebne!!!!!!!!

Jutro miną 2 tygodnie, jak do mnie przyjechały "na kilka dni". Co mam powiedzieć?!

wieeem i stąąąd ma rozpacz

[jupo2]

Nie jestem osobą samotną. Muszę się liczyć ze zdaniem męża, który lubi zwierzęta, "ale w rozsądnych ilosciach". Nie mogę go ignorować. Nie mamy po 20, 30 czy nawet 40 lat, by myśleć kategoriami: "Jakoś to będzie". A po 12 godzinach pobytu poza domem w pracy mąż chce mieć spokój. A i mi się kończy urlop Mogę kociątkom zaofiarowac jeszcze 1 tydzień, ale potem... wolę nie myśleć
A tu nawet św. Franciszek chyba nie ma zamiaru pomóc