Kocia rodzina już u mnie.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon gru 24, 2007 14:20

Kici-mamy nie widziałam znowu kilka dni. Wydaję mi się, że mam u siebie zaginione kociątko z tego miotu. Wątek kociaka to "Ciężko chory kotek, jest lepiej, przeżyje. DS potrzebny" Wstawię zdjęcia i zobaczycie, że chyba się nie mylę.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Wto gru 25, 2007 20:44

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Na stronie trzeciej są zdjęcia kocicy-mamy. Porównajcie z ostatnim kotkiem. To musi być zaginione dziecko, o którym pisałam.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Czw gru 27, 2007 20:12

Kicia-mama dzisiaj była. Głodna i zziębnięta. Nakarmiłam ją ale to za mało. Muszę ją jakimś cudem złapać. Przychodzi bez stałych godzin, zwykle nagle pojawia się pod blokiem. Zjada jak człowiek jest daleko. Musi się to odbyć kiedy ludzie nie spacerują z psami. Jak przyśpieszyć tyle zbiegów okoliczności: żeby przyszła w nocy, żebym ja ją zobaczyła i żeby była tak głodna, że weszłaby do klatki. To graniczy z cudem.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Sob sty 19, 2008 14:27

Kotki ciągle czekają na domy. Ich mama na złapanie. Trzy dni temu była, teraz znowu się nie pojawia.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Sob sty 19, 2008 17:00

Tamb, kociska są śliczne, muszą znaleźć domki. Ktoś napisał na tym forum: "Każdy kot znajduje dom, tylko czasem trzeba na niego dłużej poczekać".
A propozycję pomocy w łapaniu podtrzymuję (co prawda klatka dzisiaj pojechała "do "pracy", ale jak będzie potrzebna, to odzyskam).
Problem w zlokalizowaniu kocicy. Może udałoby się ją przyzwyczaić do wykładania jedzenia w stałym miejscu o stałej porze, nawet jeśli jej nie widać? W nocy wychodzisz z psami, może wtedy?
Może spróbuj wpisać w tytule wątku, na czym polega problem - może ktoś podpowie co jeszcze można zrobić?

"Twoją" klatkę-hotelówkę też już możemy oddać. :)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon sty 21, 2008 1:21

Jestem wściekła i załamana. Łapałam kicię na pieczonego kurczaka, była już w klatce. Nie mam wprawy, ktoś szedł z psem. Bojąc się, że spłoszy kicię, pociągnęłam za sznurek. Za szybko, powinnam być bardziej opanowana. Kicia zwiała. Nie wiem czy jeszcze mi zaufa i wejdzie do klatki. Jestem prawie pewna, że jest w ciąży.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Pon sty 21, 2008 1:29

A propozycję pomocy w łapaniu podtrzymuję (co prawda klatka dzisiaj pojechała "do "pracy", ale jak będzie potrzebna, to odzyskam).
Problem w zlokalizowaniu kocicy. Może udałoby się ją przyzwyczaić do wykładania jedzenia w stałym miejscu o stałej porze, nawet jeśli jej nie widać? W nocy wychodzisz z psami, może wtedy?
Może spróbuj wpisać w tytule wątku, na czym polega problem - może ktoś podpowie co jeszcze można zrobić?

Dziękuję ale w przypadku tej kici nie da się umówić na łapanie. Pojawia się nieregularnie, bez stałych pór. Zawsze mam jedzenie dla niej w kieszeni i kiedy spotykam ją w dzień bez możliwości spokojnego łapania, karmię ją. W nocy robiłam podejścia z klatką, kicia nie wchodziła. Wyjmowałam jedzenie, karmiłam spryciarę i rezygnowałam (często po 3 godzinach). Dzisiaj weszła i wszystko popsułam pośpiechem.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Śro sty 23, 2008 15:36

Przed chwilą złapałam kicię-matkę. Jest w klatce łapce na pralce w łazience a ja czekam na ustalenie terminu u weta. Ma zaropiałe oczy i czerwony nos, nie wiem czy to uraz mechaniczny, czy jest chora. Jutro wet zadecyduje czy przekładamy do klatki hotelowej i leczymy, czy sterylizujemy i po zabiegu przekładamy. Nie znoszę tych zabiegów, zawsze bardzo się o koty boję.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Śro sty 23, 2008 15:50

Tamb, gratulacje!! :dance: :dance: :dance:
Nawet nie wiesz, jak się cieszę! I trzymam kciuki za sterylkę.
Jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy, to daj znać. :D

Jeśli kota ma dopiero jutro mieć wizytę u weta, to ja tam bym ją raczej przełożyła do hotelówki, z kuwetą i miskami, nie trzymała tak długo w klatce-łapce. Jak jej wstawisz transporterek do hotelówki i delikatnie zagonisz, to sama wejdzie do ciemnego schronienia. Tylko hotelówka musi być na ten czas odsłonięta, tak żeby transporterek wydawał się kotce ciemnym i bezpiecznym miejscem.

I zmień temat, bo już niepotrzebnie alarmuje. :-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro sty 23, 2008 16:00

Gratulacje :)
Jesteś niesamowita 8O

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 24, 2008 14:02

Kicia po sterylce, była w ciąży. Ma koci katar, antybiotyk pomoże.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Pt sty 25, 2008 14:08

Kicia bardzo zestresowana pobytem w klatce nie je. Dzisiaj jedziemy na antybiotyk i kroplówkę. Bardzo dzika i bardzo biedna w zamknięciu.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Nie sty 27, 2008 1:38

Kicia zaczęła jeść. :D Jutro dostanie antybiotyk, kroplówka jest już niepotrzebna.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Pon sty 28, 2008 14:23

Pawełek od dzisiaj w nowym, dobrym domu. Pozostałe koty czekają.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Sob lut 02, 2008 0:44

Piszę sama post po poście ale napiszę jeszcze jeden. Pawełek wrócił z nowego domu dzisiaj. Państwo bardzo dobrzy ale uparciuch odmówił jedzenia i picia. Trząsł się ze strachu w kąciku i był bardzo nieszczęśliwy. Przywitał się z kotami i psami, pozwolił przytulić na rękach, zjadł, wypił i poszedł spać. Cóż mi pozostaje? Chyba mam dwie możliwości: szukać domu z forum dla trójki rodzeństwa (już wiem, że nie mogę ich rozdzielać) albo koty zostaną u mnie. Planowałam dokocenie do Miji i Miodka jednego nieadopcyjnego kota a teraz mam 7 i 8-mą dziką po sterylce do wypuszczenia. Jak sobie poradzę przy 4 psach, 15-letnim dziecku i obowiązkach zawodowych?

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości