A teraz dołaczę sie do kampanii
przeciwko uchylnym oknom - naprawdę trzeba BARDZO uważać... wczoraj Noska przy nas zawiesiła się na łapce

, narobila mnóstwo krzyku, ja zresztą też, ... szczęsliwie skonczyło się na strachu ( i ugryzionym palcu) - 5 min. później już szalała ze Smolikiem - było takie zamieszanie, że zabijcie mnie ale teraz już nie wiem czy się "zawiesiła" czy "zaklinowała" ... nie wiem jak to sie stało...
Analizując na podstawie obserwacji zachowań Noski prawdopodobnie chciała tam sprawdzić łapką ( pisałam już o analitycznym umysle Nosi) wspieła się na tylne łapki, włożyła łapkę, pomacała ... nic ... ale wyjmując ją zaczęła siadać na parapecie i ciągnąć ją ruchem w dół i lapka się zaklinowała, jak nie mogla jej wyjąć to spanikowała i zaczęła krzyczeć i miotać się... no i było jeszcze gorzej
No w kazdym razie cisnienie nam wszystkim ostro skoczyło... i teraz przed wyjściem z domu będziemy sprawdzać okna nie 2 a 5 razy... już wcześniej byliśmy uczuleni na okna, wiedzieliśmy,że sa niebezpieczne, ale teraz nasza "wiedza" zyskała zupelnie nową jakość - my to
wiemy!