W domu panuje spokój, od kilku dni nie słyszałam prychania ani warczenia. Kotki jedzą razem, zamieniają się miseczkami i kuwetami.
Niusiek cały czas asystuje emerytowi i chodzi za nim jak cień.
Co pewien czas go zaczepia prowokując do zabawy. Ale odzew jest marny, co było zresztą do przewidzenia. Czasem pogonią jeden za drugim (Niusiek za Florem) po mieszkaniu, ale rzadko. Te zaczepki trochę mnie niepokoją, bo Niusiek zaczyna skakać na Flora (np. na jego grzbiet) i boję się, żeby emeryt nie dostał np. ataku serca. Staram się stopować Niuśka, gdy za dużo sobie pozwala. Dobrze, że zrozumiał chociaż to, że nie należy emerytowi przeszkadzać w spaniu. Ale gdy tylko Floro podniesie głowę lub wstanie, zaczyna się prowokowanie do zabawy. Myślę, że ten problem rozwiąże trzeci kotek w domu - nieagresywny kompan do zabaw.
We wtorek przyszedł kominiarz sprawdzać wentylację. Oba koty czmychnęły natychmiast za łóżko. Kominiarz poszedł po kilku minutach. Zajrzałam pod łóżko i zobaczyłam na drugim końcu dwa skulone futerka i świecące oczy - koty siedziały jeden przy drugim jak nigdy dotąd.
Gdzieś na forum czytałam, że traumatyczne przeżycia zbliżają, a przełom w kontaktach kocich jest często dziełem przypadku. Nam chyba sprawił to kominiarz.
Floro to pieszczoch. Wystarczy spocząć na fotelu, a on pakuje się na kolanka, kładzie się na piersiach i ugniata ciasteczka. Rezydent nie jest zbytnio zazdrosny, bo na bieżąco otrzymuje swoją porcję pieszczot.
rybon36 pisze:Co do kupy, to myślę, że jest to sprawa radykalnej zmiany diety, stresu, czy podajeszmu mleko?
Oczywiście, że mleka mu nie podaję.
Qupal Flora wygląda już normalnie. Na razie emeryt jadł suchą karmę Niusia (RC dla kastratów), ale kupiłam mu już karmę dla seniorów i wkrótce spróbuję go na nią przestawić. Niestety qupal nie zawsze ląduje w kuwecie. Na razie kuweta przegrywa 3:4. Zastanawiam się, co jest tego przyczyną? Może żwirek mu nie odpowiada? Ponieważ Floro zwiedził również balkon, gdy zaczyna go przypierać - miauczy pod drzwiami na balkon. Ostatnio był kotem wychodzącym, więc domyślam się, że chce qupala "wynieść" na dwór, ale przecież nie mogę mu stawiać kuwety na balkonie, bo co będzie zimą. Poza tym dzieje się to w środku nocy (około godz. 2). Może ktoś miał podobny problem i wie jak go rozwiązać?
Oczka trochę ropieją nadal. Jeśli Floro się regularnie myje - nie widać tego specjalnie.
Jeśli chodzi o znaleziony na dywanie "kawałek zęba", o którym pisałam poprzednio, to doszłam do wniosku, że to mógł być mocno zeschnięty kawałeczek żółtego sera. Bo zęby jednak są bielsze.
Mam jeszcze jedną obserwację odnośnie Flora. Ostatnio zainteresował się troszkę piłeczką. Gdy ją podrzucam do góry lub turlam szybko po podłodze, stara się za nią nadążyć wzrokiem, ale jakoś dziwnie zarzuca przy tym głową. Nie jestem lekarzem, ale przychodzi mi do głowy myśl, że on nie wodzi za piłką oczyma, tylko obraca od razu całą głowę. Niusiek śledzi piłeczkę bez takich gwałtownych ruchów głową. Nie wiem, czy Floro nie ma poważniejszych problemów ze wzrokiem. Bardzo proszę o jakieś rady również w tej sprawie.
Pozdrawiam