wyrwali mi ogon...Nesca znów w potrzebie!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto cze 12, 2007 19:24

Mała już w domu. Zapakowana w kaftanik drzemie w klatce. Tym razem nie było żadnych niespodzianek, uuufff...

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Wto cze 12, 2007 19:28

Ufff :!:

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto cze 12, 2007 20:03

za zdrówko :ok: :ok:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Wto cze 12, 2007 20:44

No to kciuki za szybki powrót do formy :ok:
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 12, 2007 20:59

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 13, 2007 12:24

za zdrówko :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26856
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 13, 2007 23:54

to małe diablę tak się darło w klatce i waliło główką w pręty, że się poddałam...wypuściłam ją. Siedzę zamknięta teraz z małą w pokoju i nic zrobić nie mogę, bo pcha się na ręce. Chwila mizianek, całus na osłodę i leci, i tak w kółko. Dopalanie jej się włączyło, bo wywala mi książki z regału, a najchętniej to by sobie pewnie poganiała z kotami, kilka z nich zresztą stoi pod drzwiami i tylko czeka na okazję by się smyknąć.
Kaftanik też już rozpracowała, ubieram ją uparcie a ona w kilka sekund ściąga go z siebie. Dobę po sterylce jest jak nowonarodzona, zachowuje się jakby nic się nie stało. Patrzę na to drobne ciałko i wściekam się, że natura tak to urządziła... to dziecko za tydzień, półtora, zamiast cieszyć się dzieciństwem, musiałoby zajmować się już swoimi maluchami....
Żal maluszków i żal kotki, te wybory są straszne...

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Czw cze 14, 2007 6:41

Niunia nie miała łatwo :( , ale ma silną wolę walki i chce żyć. Przecież tak szybko wraca do zdrowia i pięknieje :D
A tu czekamy na pomoc http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61477&highlight=
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 14, 2007 6:49

To cud, ze ja znalazlas, ze stanelas na jej drodze. Byla szansa jedna na tysiac.Naprawde koteczka miala tyle szczescia w nieszczesciu, ze trafila na Ciebie..
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw cze 14, 2007 13:53

Anna_33 pisze:To cud, ze ja znalazlas

w tym akurat cudu nie upatruję, to obszarowo dość mały las, a ja tam często łażę, więc wcześniej czy później bym na nią trafiła. Cudem jest, że ona to wszystko przeżyła i po trudnych pierwszych tygodniach teraz dochodzi do siebie w zadziwiającym tempie. Przez kilka pierwszych dni tylko kroplówki trzymały ją przy życiu, temperaturę miała tak niską, że nie wyłączałam poduszki elektrycznej ani na moment a często jeszcze ogrzewał ją termofor. Dwa albo trzy razy słyszałam od męża, że ona chyba już nie żyje...bo nie oddycha...
a teraz jak dupka ożyła, to rośnie nam terrorysta :!: :evil:

Wiadomo już na pewno, że Nesca nie może mieszkać z psem, bo go zatłucze :? Wczoraj leżała sobie na blacie w kuchni i wyglądała przez okno i w pewnej chwili do kuchni wszedł Major (stary owczarek) - kotka błyskawicznie rzuciła się na niego, mimo że jej w żaden sposób nie zagrażał. Wydrapała by mu oczy, gdybym jej nie powstrzymała. Pies był tak tym atakiem zdziwiony, że nie zareagował nawet unikiem. Złożyłam to na karb przebytej sterylki, pomyślałam że kota jest obolała, rozdrażniona i sama nie wie co robi. Jednak dzisiaj od rana atakuje małą sunię. Psica to ślepa 18-letnia staruszeczka i nie jest w stanie się obronić. Ona nie może zobaczyc gdzie czai się niebezpieczeństwo. Bardzo mi jej żal...nos i uszy ma już w strzępach, a jej skowyt cały czas dźwięczy mi w uszach :(
A mała czarna maupa nie spuszcza jej z oczu i wykorzystuje każdą okazję do napadu...
Przed sterylką tak się nie zachowywała, więc może to jednak jakiś efekt uboczny narkozy... :?:
Co by nie było mam teraz w domu dwóch terrorystów: Misia i Nesce :?

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Czw cze 14, 2007 14:09

Obrazek Śliczna jest :1luvu:
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 14, 2007 23:26

śliczna to ona jest :wink: ale łobuzica :) No i ja nie umiem robić zdjęć czarnym kotom.
Już chyba wiem skąd takie jej zachowanie. Dziś przyszłam z pracy i aż gębę rozdziawiłam - mała Nesca adoptowała maluszki z sześciopaku - duldały cycuchy aż huczało 8O Ona najwyraźniej broni małych przed intruzami i padło na biedną psicę :?

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Pt cze 15, 2007 21:43

Dzień horroru :(
godzinę temu wróciłam od weta; nasza mała starowinka, ślepa sunia o mało nie straciła oka :? Od godziny 4-tej do wpół do ósmej Nesca zaatakowała ją pięc razy... już nie mogę słuchać skowytu przerażonej i bezbronnej suni :cry: ona się nie broni, nie jest w stanie, nic przecież nie widzi...przewraca się gdy tylko kotka skoczy na nią :cry: Kiedy się tylko da, noszę suńkę na rękach, by uchronić ją przed Neską, ale zawsze nie mogę. Tuż przed wpół do ósmej, po kolejnej napaści, suńka zalała się krwią...myślałam, że oko jej wypłynęło ... Zdążyłam jeszcze przed zamknięciem lecznicy, wet pozakładał suńce opatrunki, dostała też zastrzyk uspokajający, bo trzęsła się jak galareta. Śpi teraz na łóżku a Nesca warcząc krąży nieopodal.
Trudno się z tym pogodzić, bo jeszcze kilka dni temu kotka i sunia spały przytulone do siebie, jadły z jednej miski...
Nesca uwierzyła, że maluchy są jej i broni ich zaciekle, ja to rozumiem ale dlaczego upatrzyła sobie tę starą sunię na wroga nr 1, to już nie rozumiem :? Maluchy nie boją się suńki, podchodzą do niej śmiało, ona nic im nie robi a ta czarna jędzunia atakuje :?
Sterylka była we wtorek, dziś jest piątek - jak długo to jeszcze może trwać :?: Naprawdę bardzo się boję, że sunia zejdzie na zawał albo straci życie zagryziona przez kotkę...
Proszę o rady, co mogę w tej sytuacji zrobić :?: :!:
- nie zamknę Neski w klatce, bo ją rozwali a jej darcia nikt nie wytrzyma długo
- nie zamknę suni w pokoju, bo się zapłacze. Zresztą nie mam gdzie jej zamknąc - każdy pokój zajęty przez jakieś stado.
- Feliway jest w użyciu cały czas

nie mam pomysłu :?

justyna_ebe

 
Posty: 1580
Od: Nie paź 17, 2004 16:00
Lokalizacja: łódzkie

Post » Sob cze 16, 2007 10:01

Nesiu na góre, pilnie potrzebujesz swojego domku a na drugiej stronie go nie znajdziesz. :ok:
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Sob cze 16, 2007 10:02

Trzymam kciuki za znalezienie domku dla NEsi !!!! Hop hop!!
Szukamy domku!!

Ewelina-Poznan

 
Posty: 126
Od: Czw cze 14, 2007 12:34
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 473 gości