Dzień horroru
godzinę temu wróciłam od weta; nasza mała starowinka, ślepa sunia o mało nie straciła oka

Od godziny 4-tej do wpół do ósmej Nesca zaatakowała ją pięc razy... już nie mogę słuchać skowytu przerażonej i bezbronnej suni

ona się nie broni, nie jest w stanie, nic przecież nie widzi...przewraca się gdy tylko kotka skoczy na nią

Kiedy się tylko da, noszę suńkę na rękach, by uchronić ją przed Neską, ale zawsze nie mogę. Tuż przed wpół do ósmej, po kolejnej napaści, suńka zalała się krwią...myślałam, że oko jej wypłynęło ... Zdążyłam jeszcze przed zamknięciem lecznicy, wet pozakładał suńce opatrunki, dostała też zastrzyk uspokajający, bo trzęsła się jak galareta. Śpi teraz na łóżku a Nesca warcząc krąży nieopodal.
Trudno się z tym pogodzić, bo jeszcze kilka dni temu kotka i sunia spały przytulone do siebie, jadły z jednej miski...
Nesca uwierzyła, że maluchy są jej i broni ich zaciekle, ja to rozumiem ale dlaczego upatrzyła sobie tę starą sunię na wroga nr 1, to już nie rozumiem

Maluchy nie boją się suńki, podchodzą do niej śmiało, ona nic im nie robi a ta czarna jędzunia atakuje
Sterylka była we wtorek, dziś jest piątek - jak długo to jeszcze może trwać

Naprawdę bardzo się boję, że sunia zejdzie na zawał albo straci życie zagryziona przez kotkę...
Proszę o rady, co mogę w tej sytuacji zrobić
- nie zamknę Neski w klatce, bo ją rozwali a jej darcia nikt nie wytrzyma długo
- nie zamknę suni w pokoju, bo się zapłacze. Zresztą nie mam gdzie jej zamknąc - każdy pokój zajęty przez jakieś stado.
- Feliway jest w użyciu cały czas
nie mam pomysłu
