chłopaki śmigają po domu, kicia wciąż siedzi w klatce

Ona zrobiła sobie jakieś postanowienie w Nowym Roku, czy co?
No cóż mała, nic na siłe, kiedyś w końcu zrezygnujesz ze swego uporu a ja będę tuż obok

nie łudź się, że będzie inaczej!
Maluchom dopisuje apetyt, choć nie rzucają się na jedzenie jak na początku, a nawet zaczynają się małe kaprysy. Bolek uwielbia kurczaka do tego stopnia, że przynosząc zakupy muszę od razu chować kuraka do lodówki, bo mały w mig radzi sobie z foliówką i zanim się zorientuję, to kurczak ma obgryzione nogi

Wołowinka natomiast jest dobra ale do zabawy, a jeszcze w ub. tygodniu wcinał aż miło było patrzeć. Lolek preferuje wołowinkę, gdy poczuje jej zapach to flegmatyczny kot zmienia się błyskawicznie w sprintera. Kurczaka je jak już musi. Łapką wyciąga pojedyncze kawałki z miseczki i mamle każdy kilka minut. Wyraźnie kurczak mu nie leży. Tola też nie lubi surowego kurczaka, natomiast bardzo sobie chwali rosołek z drobiem. Wołowinka przed chwilą zniknęła z talerzyka w oka mgnieniu.
Kocurki ogólnie coraz lepiej. Brzuszki pełne to i humory dopisują.
Nawet na dużego psa nie chce im się już syczeć
