@wojwar, rezydent Noskę

. Nawet nie zawraczał, nie zasyczał, tylko przeslizgnął mi się między nogami i zanim zdążyłam zrozumieć co się dzieje już się na nią rzucił... w kotłowaninie niewiele było widać, ale prały sie ostro nie oszczędzając zębów ani pazurów, nie wiem nawet, czy się Hipek do gardła nie chciał dobrać
Jak Noska była u Miciułki to owszem, powarczała trochę, ale po tygodniu już się ganiała z innymi kotami. Tu nawet nie będę próbować.
A tak poza tym, to kłucie było dzisiaj -
szczepienie zaliczone!! 