Kochane Ciotki - Plameczka dzisiaj się poryczała pokazowo.
Otóż ze względów biezpieczeństwa (zakamarki niedostępne dla człowieka i psia micha, z kt órej koty kradną) zamykamy kuchnię. Jednak jak tylko drzwi do niej się otwierają - wszystkie zwierzaki pędem do kuchni - koty żaby się schowac lub krasć - pies żeby jeść lub bronić michy. Mała Plameczka ma swój schowej. Włazi pod stół i siedzi w szybkowarze

Dziś wydawało mi się, ze już wszystkie czworonożne wyszły z kuchni i zamknęłam drzwi. Siedze sobie w pokoju i słyche przytłumione - MIAU, MIAU
Idę do kuchni, a tam na środku siedzi rozryczana Plamka i drze się na mnie - WEŹ MNEI NA OPKA! ZAMKNĘŁAŚ MNIE TU SAMĄ! Tak płakała, ze nawet jak ją na ręce wziełam, jeszcze sobie coś na mnie pod nosem marudziała. I nawet znalazła czas, żeby do mnie na kolanka wskoczyć i sie poprzytulać
Potem otworzyłam balkon i usiadłam przy komputerze. Nagle patrzę, a przez pokój przebiega białe kocię. Ide do przedpokoju za nowym kotkiem, a tu Plameczka, caluśka w styropianie. Mam ocieplany blok, styropian wleciał częściowo do mieszkania, a częściowo zatrzymał się na kratce zabezpieczającej balkon i moje niuńki całe w styropianie. Guzik z Pętelką co chwila maja kuleczki przyklejone do nosa i robią zeza, zeby je zobaczyc, a mała robi z siebie polarnego kotka. Nawe nieźle jej w tej bieli
