Ech, coś nas przeklęło ostatnio.
Najpierw miałyśmy paskudną przygodę z trawą ( papirus) a teraz brak apetytu.
Ale po kolei.
Nagle kichanie glutkami przeszło w ostre kichanie krwią

, okazało się, że kicia wymiotując trawę zachłysnęła się nią do kanału nosowego i trzeba było czekać, bo albo ją wykicha albo usuwamy operacyjnie. Najprawdopodobniej wykichała, bo kichanie ustąpiło prawie całkowicie ale jeszcze troche glutkuje, więc cały czas dostaje unidox. Za to dziś znalazłam olbrzymią porcję zwymiotowanego żarcia a Muszka normalnie żarłok nieopisany od rana nie tyka jedzenia a przy oczkach pojawiły sie maleńkie grudki ropy.
A ja mam oczywiście kilka dni niedoczasu w pracy i szkoda gadać, jeszcze nie dałam ogłoszenia ani na Allegro, ani w Gratce.
