Ja Mrusię widziałam na żywo u Mirki.
Żadne ze zdjęć nie oddało jej prawdziwej urody. To śliczna, puchata, dorodna kociczka. Wygląda tak jakby nigdy nie była w schronisku.W rzeczywistości prezentuje się jak luksusowy kot. A oczyska ma takie,że eeeech!