

Aż tu podczas spaceru po kociarni , łapie mnie za sweter jakiś mały stworek






Nieustraszony odkrywca, zdobywca, pieszczoch...co z tego, że zagilany i zagrzybiony i tak śpi z nami, a my przypominamy sobie jak to jest spać z niemowlęciem, pierwszą noc absolutnie nie wyspani, bo baliśmy się zgnieść maleństwo

o takie maleństwo


taki kotek, który przy pierwszym spotkaniu z psami, strzela im baranki, nadmieniam, że każdy z naszych trzech psów to molos


Piszę to, aby zachęcić do adopcji kociaków ze schronu, że naprawdę warto pojechać , bo można znaleźć tam miłość

Przepraszam za OT

