Rudy się rozkichał na dobre ,konsultacje telefoniczne z wetem. przeprowadzone ,
leczenie dzikuska ,no fajnie
Dobrze ,że wchłania żarcie ,przemyt tabletek wieczorkiem.
Szylcia natomiast nic ,zdrowa na oko ,oko też zdrowe
Mała Czarna jest słodka ,może i dzikusek ale nie z tych co ma 1000 łap ,
i zęby jak pirania. Z kolan chciała by zejść ale nie negocjuje ,nie wyrywa się ,
głaskana mruży śliczne wielkie zielone oczyska ,nawet zasypia ,gdy coś ją niepokoi
podnosi główkę i paczy prosto w oczy ,ma śliczny zadarty, czarny nosek

.
Do klatki wraca jak na skrzydłach ,szamocąc się ,chyba bawi się zabawkami ,
albo jej przeszkadzają w koszyku

wywala je za klatkę
Większa Czarna wreszcie się
uruchomiła podchodzi do ręki ,strzela baraneczki ,
brzusio daje do głaskania ,wieczorem łapki wyciągała z klatki ,bawi się
Bardzo staram się aby chciały zaufać.
Biszkopt siedzi w drewutni .