Znaleziona TRI Warszawa/Jelonki prosimy o kciuki!

Szlag

Dobrze, że to zapalenie płuc szybko zdiagnozowałaś, ma dziewczyna szanse!
Cukier może tylko okazyjnie podskoczył, trzeba mieć nadzieję.
Mocne kciuki za dziewuchę :ok:

Na dzisiaj jej już odpuściłam, dopiero jutro sprawdzę glukozę, teraz niech odpocznie. W ogóle była bardzo dzielna w czasie wszystkich badań, ja odniosłam drobne rany, a raczej jedną bo przez przypadek igła trafiła mnie nie kota :lol:

Wiem,że glukoza u kota jest adrenalinozależna i przy stresie potrafi podskoczyć ponad normę, mimo wszystko się martwię, bo norma jest do 130-150, w stresie nawet do 200, Trish miała 385. Ale pytałam koleżanki z liceum, obecnie dr. wet i mówi, że miała przypadek, że u zdrowego kota glukoza poszybowała do 360 tak się zestresował przy pobieraniu. Zobaczymy co małej wyjdzie w badaniu w domu.

A w ogóle ona była na czczo? Bo planowałaś USG tylko?

OKI pisze:A w ogóle ona była na czczo? Bo planowałaś USG tylko?

Krew miała pobieraną około godziny 15 a jadła po 11 1/3 saszetki z antybiotykiem, więc nie, nie była tak zupełnie na czczo. Dlatego dzisiaj dostanie kolację i do rana nic, wtedy sprawdzę jej glukozę.

OKI pisze:A w ogóle ona była na czczo? Bo planowałaś USG tylko?

No własnie nie była tak do końca, dlatego też jestem dobrej myśli i trzymam kciuki, żeby to jednak był zbieg niefortunnych przypadków :ok:

Sprawdzić trzeba, ale jak nie była na czczo, to wynik glukozy jest raczej niemiarodajny.
Na czczo jak z ciążą - nie da się być 'troszeczkę' :lol:

Gosiak, może lepiej sprawdzić fruktozaminę?

aamms, jak gosiak104 ma glukometr w domu to łatwiej się upewnić nawet kilkukrotnie, czy ta glukoza to nie efekt przypadku.
Zwłaszcza, że mała ma zapalenie płuc, więc ciąganie jej do weta co chwila wcale nie służy w taką pogodę, nawet samochodem.
Jak badania w domu wyjdą nie takie, to fruktozaminę zdąży zbadać.

OKI pisze:Sprawdzić trzeba, ale jak nie była na czczo, to wynik glukozy jest raczej niemiarodajny.
Na czczo jak z ciążą - nie da się być 'troszeczkę'

Żebym ja wiedziała, że z marszu walniemy jej biochemię to ona by nawet chrupka nie dostała (wróć, inaczej! Żebym ja wiedziała, że ona w ogóle dzisiaj dojedzie do weta to nawet ze względu na morfologię by nic nie dostała). Liczyłam się z morfologią na dzień dobry, USG (swoją drogą tego nie było, bo to co było wyczuwalne dwa dni temu dzisiaj cudownie znikło) no i po dzisiejszym jej załamaniu oddechowym domyślałam się, że możemy być skierowani na prześwietlenie.

Jeszcze raz ogromnie dziękuję ewkaa i ewagrz za to, że zawiozły nas do Doktora. Ona by nie dotrzymała do poniedziałku. Z resztą pewnie bym nawet nie czekała, skoro kot zachowywał się tak a nie inaczej i ściągała weta do domu, potem szukała rentgena, dzwoniła po taryfę i latała z nią po różnych przychodniach.
BARDZO DZIĘKUJĘ :!:

aamms najpierw zobaczę co jutro na czczo wyjdzie z glukozą, jeśli wysoka będzie się utrzymywać to będziemy dalej działać.
Nie po to kota zgarniałam spod budowy, żeby jej teraz odpuścić :wink:

Ja się nie czepiam - ino tak mi się właśnie zdawało, że badanie krwi było improwizowane ze względu na stan, więc miała pełne prawo nie być na czczo

Tylko się upewniam i oddycham lżej ciutkę. Jakoś mi ta Trish zapadła w serce

Ja wiem, że siła umysłu, sugestii, wiary i nadziei to wiele może, sama pukam się w czoło, ale Trish czuje się zdecydowanie lepiej niż rano. Jak zaniosłam jej śniadanie z antybiotykiem to zeszła z fotela, zjadła (musiała robić przerwy bo ciężko jej się oddychało) i od razu się położyła. Nie chodziła wokół mnie jak wcześniej, tylko leżała i ciężko oddychała. Teraz poszłam z kolacją. Przywitał mnie kot na czterech łapkach, z apetytem wszamał saszetkę z probiotykiem, potem zrobił kilka rundek wokół i zaczął się myć :mrgreen:

Ta kotka chce żyć :1luvu:

i ja jej w tym pomogę

Wyjdzie z tego, musi!
Wyciągnęłam 2miesięczną Niunię z niemożliwego zapalenia płuc, to i Tobie się z Trishą uda :ok:

OKI pisze:Wyjdzie z tego, musi!
Wyciągnęłam 2miesięczną Niunię z niemożliwego zapalenia płuc, to i Tobie się z Trishą uda

Bardzo w to wierzę, serio. Bo miałam chwilę zwątpienia totalnego. Aż głupio, ale muszę się do tego przyznać, że gdyby morfologia była rozjechana, biochemia też wyszłaby źle to myślałabym nad uśpieniem kotki, żeby nie cierpiała, żeby się nie męczyła :oops:

Ale skoro badania wyszły ogólnie ok, kicia ma wolę walki, to zrobię wszystko żeby jej pomóc. Takie zapalenie płuc, jak powiedział sam Doktor nie da się wyleczyć, ale da się zaleczyć, żeby mogła żyć. Nawet jeśli rokowania są ostrożne to będziemy walczyć :!:

To dorosła kotka, ogólnie w niezłej formie - ma duże szanse, że da radę :ok:

OKI pisze:To dorosła kotka, ogólnie w niezłej formie - ma duże szanse, że da radę

Eh, właśnie. Niezła forma była tylko na oko

Dorosła, całkiem duża kotka a ona waży tylko 2,5 kilo

Jak pisałam na początku, że nie jest wychudzona to pisałam jeno na podstawie ogólnych oględzin. Po dokładnym zmacaniu dnia następnego wiedziałam już, że jednak nie błąkała się dwa dni. Ona jest puchata, więc jak się na nią patrzy to wydaje się z 1,5-2 kilo cięższa. Niestety, tylko pozory. Dzisiaj ją zważyłam na wadze w lecznicy. To tylko 2,5 kg

Znaleziona TRI Warszawa/Jelonki prosimy o kciuki!

Kto przegląda forum