Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 15, 2012 8:58 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Kociaki nie przyjechały, są u J.D.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob wrz 15, 2012 10:56 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Coś się stało?
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 15, 2012 12:21 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

hanelka pisze:Coś się stało?

:?: :?:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob wrz 15, 2012 13:09 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Nie wiem kiedy Asia będzie miała chwilę żeby napisać, więc napiszę od siebie, jak ja to zrozumiałam i odebrałam.
W trakcie pierwszej rozmowy z Asią powiedziałam, żeby się dowiedziała od weta czy na 100% początki biegunki i gorszego stanu jednego z kociaków nie są może oznakami PP, bo wtedy niestety nie będę mogła pomóc. Nie mogę sobie pozwolić na wprowadzenie do mieszkania kotów które są pod tym względem niepewne, a objawy mogą sugerować tą paskudę. Asia jednak zapewniła mnie, że to absolutnie nie może być PP. Spokojnie zaczęłam przygotowywać się na przyjazd kociąt. Zdobyłam mleko Farmfood, pożyczyłam kojec, wczoraj złożyłam maluchom lokum i czekałam. Przed godziną 14 Asia zadzwoniła z informacją, że jeden z kociaków ma problemy z pęcherzem, jest leczony. Poprosiła mnie, żebym zastanowiła się czy nadal chcę przyjąć całą piątkę, czy może wolę żeby przyjechały 3 kocięta. Zapewniłam, że jestem gotowa zająć się wszystkimi, jedyne czego będę potrzebowała w tej sytuacji to dokładnego opisu od weta, co zostało zdiagnozowane, jakie leczenie jest wprowadzone i jeśli ma być kontynuowane to proszę o kilka dawek leku, żebym przez weekend mogła dalej kociaka leczyć a potem pojadę do swojego weta z wszystkimi informacjami. To była nasza ostatnia rozmowa. Asia miała po 14 dzwonić do wetki i potem odezwać się do mnie. Po 18 napisałam smsa z pytaniem co z kociakami, po jakimś czasie wysłałam też priva. Asia odpisała dzisiaj rano, że kocięta są u niej, mają biegunkę (o której nikt wcześniej jej nie poinformował), są osłabione i Asia nie bardzo wie co teraz z nimi będzie. Odniosłam wrażenie, że nie do końca się zrozumiałyśmy, więc wysłałam kolejnego priva, jak się okazało słusznie. Asia sądziła, że ja nie chcę zająć się chorymi kociakami, co absolutnie nie było prawdą, no ale nie udało się nam wczoraj rozwiać tych wątpliwości, dlatego kocięta zostały na miejscu. Przez mój dom przeszły różne tymczasy, od osesków jeszcze młodszych od tej piątki (Maciuś jeździł ze mną nawet do Łodzi,bo musiał być karmiony i odsikiwany itp co 2 godziny np :wink: ) po koty dorosłe. Nie boję się kotów chorych, z racji przyszłego zawodu nie jest dla mnie problemem robienie zastrzyków, kroplówek czy innych czynności związanych z leczeniem kotów. Na drodze stanęło złe zrozumienie mnie przez Asię i brak wyjaśnienia wątpliwości wczoraj. Tylko tyle i aż tyle.
Mam nadzieję, że kociaki szybko pozbędą się biegunki, bo dla takich maleństw grozi to szybkim odwodnieniem i w rezultacie wiadomo czym :(

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob wrz 15, 2012 14:09 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Może i dobrze,że osłabione nie ruszyły w drogę. Osobiście nie jestem za przerzucaniem kotów chorych bo można ich stan pogorszyć.
A to,że nie dogadałyście sie to już inna sprawa.Jednak nic straconego jeszcze.
Trzymam kciuki za maluszki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob wrz 15, 2012 14:14 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

ASK@ pisze:Może i dobrze,że osłabione nie ruszyły w drogę. Osobiście nie jestem za przerzucaniem kotów chorych bo można ich stan pogorszyć.
A to,że nie dogadałyście sie to już inna sprawa.Jednak nic straconego jeszcze.
Trzymam kciuki za maluszki.

Zgadzam się z Tobą w 100%, dlatego wczoraj sugerowała dopytanie wetki, czy obecny stan maluchów pozwala na przeprowadzkę. Weci podobno zapewniali Asię, że nic nie stoi na przeszkodzie.
Oby szkraby doszły szybko do siebie :ok:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob wrz 15, 2012 14:16 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Asia ma rację. Zdrówko maluszków najważniejsze! A dogadać się na pewno zdążycie :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 16, 2012 7:40 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

nie skomentuję bo nie zamierzam wywołać wojny...
powiem tylko tyle,że koty nie zostały u mnie bo pragnęłam mieć w domu 5wyjąco-srających "butelkowców"...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie wrz 16, 2012 7:42 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

J.D. pisze:nie skomentuję bo nie zamierzam wywołać wojny...
powiem tylko tyle,że koty nie zostały u mnie bo pragnęłam mieć w domu 5wyjąco-srających "butelkowców"...

Asia, co się stało?
Wojny nie wywołasz (chyba :| ) ale co sie stało?
Kociki mocno chore?Miałyście kontakt z wetami, nic nie powiedzieli o ich stanie?
Wiem jak u ciebie ciężko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie wrz 16, 2012 7:54 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

ASK@ pisze:
J.D. pisze:nie skomentuję bo nie zamierzam wywołać wojny...
powiem tylko tyle,że koty nie zostały u mnie bo pragnęłam mieć w domu 5wyjąco-srających "butelkowców"...

Asia, co się stało?
Wojny nie wywołasz (chyba :| ) ale co sie stało?
Kociki mocno chore?Miałyście kontakt z wetami, nic nie powiedzieli o ich stanie?
Wiem jak u ciebie ciężko.

Asiu jeśli ktoś ma wątpliwości co do podróży jednego chorego kota to co w przypadku pięciu?koty były odebrane,były u mnie ...okazało się,że wszystkie mają silną śluzową biegunkę....co miałam robić? do kliniki nie miały powrotu...
mam sajgon i tyle...srające szczeniaki,srające kociaki,zasrane kuwety,bajzel i burdel...a ktoś mi pieprzy o stresie kociąt-jaki stres ? to kociaki bez matki...dla ich dobra to one powinny być gdzie indziej...u mnie mają zagrożenie jak w schronisku...ot tyle...
a stan nie jest zły-tylko w klinice nikt nic nie robił twierdząc,że to biegunka typowa dla zmiany pokarmu..niestety ja o tym nie wiedziałam....przez 5 dni nic nie dostały...a wystarczyłaby smecta i tanninal...

edit:żeby nie było-na wiadomość,że jeden kot ma chyba "coś" z pęcherzem Gosiak zareagowała wątpliwościami,chociaż wet mówił,że może jechać...o pięciu chorych nie miałam już chęci rozmawiać...
edit2:zbieram konsekwencje swojej nieodpowiedzialności-wbrew zasadom pierwszy raz nie uśpiłam takich małych kotów bez matki...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie wrz 16, 2012 11:46 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

J.D. ja Cię bardzo przepraszam, ale jakimi wątpliwościami? Prosiłam żebyś zapytała weta czy może jechać, jak zapewniłaś, że wet pozwolił to co powiedziałam? Że w takim razie wezmę wszystkie, to Ty mówiłaś, że może w takim razie tylko 3 przyjadą. Więc teraz nie wkładaj mi w usta czegoś czego nie powiedziałam, dobrze? Nie wiedziałam przecież nawet, że kociaki wylądowały u Ciebie, dopiero następnego dnia odpisałaś mi na priva, w ogóle miały do Ciebie nie trafić, Twoja córka już w drodze do Wawy miała je odebrać z lecznicy.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Nie wrz 16, 2012 16:24 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

gdzie przekłamanie z mojej strony?
sama wiesz,że w rozmowie telefonicznej dałaś mylną informację...
że nie "leży" Ci chory kot...
z czego to wywnioskowałam ?
bałaś się,że stres związany z podróżą może pogłębić chorobę.....miałam oddzwonić z wiadomością od wetki zajmującej się maluchami...chciałaś też rozpiskę co i ile, jak i kiedy dostawał kot...pojechałyby 3 gdyby 2zostaŁy w lecznicy-wet wydał wszystkie...
a za chwilę okazało się,że mam pięć kotów z biegunką...jak miałam Cię przekonać,że to nie pp? i ile czasu by to trwało? i tak było po 15...a wetki nie było poszła na urlop...komórki do niej nie mam...nie oddzwoniłam bo nie było sensu...

natomiast mój priv był innej treści...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie wrz 16, 2012 16:37 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Przez mój dom przeszły różne tymczasy, od osesków jeszcze młodszych od tej piątki (Maciuś jeździł ze mną nawet do Łodzi,bo musiał być karmiony i odsikiwany itp co 2 godziny np :wink: ) po koty dorosłe. Nie boję się kotów chorych, z racji przyszłego zawodu nie jest dla mnie problemem robienie zastrzyków, kroplówek czy innych czynności związanych z leczeniem kotów.

gdybym usłyszała to wcześniej nie byłoby tej całej sprawy....ja wiedziałam tylko to,że boisz sie choroby w domu ....

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie wrz 16, 2012 16:50 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

Gosiak104 pisze:Nie wiem kiedy Asia będzie miała chwilę żeby napisać, więc napiszę od siebie, jak ja to zrozumiałam i odebrałam.
W trakcie pierwszej rozmowy z Asią powiedziałam, żeby się dowiedziała od weta czy na 100% początki biegunki i gorszego stanu jednego z kociaków nie są może oznakami PP, bo wtedy niestety nie będę mogła pomóc. Nie mogę sobie pozwolić na wprowadzenie do mieszkania kotów które są pod tym względem niepewne, a objawy mogą sugerować tą paskudę. Asia jednak zapewniła mnie, że to absolutnie nie może być PP. Spokojnie zaczęłam przygotowywać się na przyjazd kociąt. Zdobyłam mleko Farmfood, pożyczyłam kojec, wczoraj złożyłam maluchom lokum i czekałam. Przed godziną 14 Asia zadzwoniła z informacją, że jeden z kociaków ma problemy z pęcherzem, jest leczony. Poprosiła mnie, żebym zastanowiła się czy nadal chcę przyjąć całą piątkę, czy może wolę żeby przyjechały 3 kocięta. Zapewniłam, że jestem gotowa zająć się wszystkimi, jedyne czego będę potrzebowała w tej sytuacji to dokładnego opisu od weta, co zostało zdiagnozowane, jakie leczenie jest wprowadzone i jeśli ma być kontynuowane to proszę o kilka dawek leku, żebym przez weekend mogła dalej kociaka leczyć a potem pojadę do swojego weta z wszystkimi informacjami. To była nasza ostatnia rozmowa. Asia miała po 14 dzwonić do wetki i potem odezwać się do mnie. Po 18 napisałam smsa z pytaniem co z kociakami, po jakimś czasie wysłałam też priva. Asia odpisała dzisiaj rano, że kocięta są u niej, mają biegunkę (o której nikt wcześniej jej nie poinformował), są osłabione i Asia nie bardzo wie co teraz z nimi będzie. Odniosłam wrażenie, że nie do końca się zrozumiałyśmy, więc wysłałam kolejnego priva, jak się okazało słusznie. Asia sądziła, że ja nie chcę zająć się chorymi kociakami, co absolutnie nie było prawdą, no ale nie udało się nam wczoraj rozwiać tych wątpliwości, dlatego kocięta zostały na miejscu. Przez mój dom przeszły różne tymczasy, od osesków jeszcze młodszych od tej piątki (Maciuś jeździł ze mną nawet do Łodzi,bo musiał być karmiony i odsikiwany itp co 2 godziny np :wink: ) po koty dorosłe. Nie boję się kotów chorych, z racji przyszłego zawodu nie jest dla mnie problemem robienie zastrzyków, kroplówek czy innych czynności związanych z leczeniem kotów. Na drodze stanęło złe zrozumienie mnie przez Asię i brak wyjaśnienia wątpliwości wczoraj. Tylko tyle i aż tyle.
Mam nadzieję, że kociaki szybko pozbędą się biegunki, bo dla takich maleństw grozi to szybkim odwodnieniem i w rezultacie wiadomo czym :(

Fakt, napisałaś powyżej,że boisz się wprowadzić chore koty do domu.I nie daj Boże żeby nie było pp.Nikt tobie takiej gwarancji dać nie może.A koty są wg ciebie chore choć wetka pozwoliła im jechać-tak zrozumiałam. To malce .A malce to kalejdoskop zdrowotny.Rano jest ok.Po południu może być już mocno nie ciekawie. Jak miałaś maluszki ,takie małe maluszki to powinnaś wiedzieć. Osobiście nie znoszę tymczasować dzieciaków.

A wcześniej napisałaś na wątku ,że choroby tobie nie są straszne. Jeden wpis wykluczał drugi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56010
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie wrz 16, 2012 17:42 Re: Pięcioro kociąt bez matki PILNIE DT/DS- Białystok, Warsz

jeszcze dorzucę dla całkowitego wyjaśnienia ...najpierw zadzwoniła pani Ula,że musi natychmiast wracac z Warszawy do Krakowa bo córka jest w szpitalu i bedzie miała operację-czyli Niunia i Funia nie jadą...
jeden kot miał "coś" z pęcherzem....nikt nie poinformował mnie o tym wcześniej ...w domu też miałam problem i strach bo jeden ze szczeniaków nagle zachorował...dosłownie lała się z niego biegunka,wymiotował,osłabł,nie jadł,spał cały dzień...
nastrój -koszmar ...przyjechały koty-okazało się,że śluzowa biegunka...Strach Gosiak przed chorymi kotami...nie miałam siły na dyskusje czy to jest pp czy nie jest...tym bardziej,że w domu miałam sajgon.....
nie oddzwoniłam,nie chciało mi się nic...miałam dość...o co miałam pytać? czy przyjmie 5kotów z biegunką kiedy "coś" tam u jednego kota wywołało strach??
chyba nie wymyśliłam sobie tego...miałam podstawy sądzić,że nie będzie chciała wziąć kotów...
stąd mój żal,złość,zniechęcenie...

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 707 gości