Wielki Miś już w super domku!

Strat w gabinecie nie było.
Bo się chwilowo nie wybieramy.

Miś nie dał się zapakować.
Misiowi wyrosło 20 dodatkowych łap.
Miś był tak przerażony, że wyrywał mi się z rąk, wskakiwał na ramię i wczepiał kurczowo wszystkimi 24 łapami we mnie.
Mam gustowne wzorki na plecach, ramieniu i piersi.

Nie udało się ani drzwiczkami, ani górą.

Szukam dużego transportera!

Jaaana, może jeśli możesz pojechać samochodem, to wziąść go na smycz i tak?
My tak wozimy kota u ojca, który dostaje takiego ataku paniki w momencie próby włożenia go do transporterka...
Jedzie na kolanach w samochodzie, przebiec to gabinetu z kotem na rękach...

Biedni Wy

(twarzy nie podrapał? :roll:

)

Twarzy nie podrapał. Na twarzy mam pryszcze (uczulenie), wystarczy.

On to zrobił niechcący, on się po prostu bał.

Na dodatek, mój transporter jest niekompatybilny z wymiarami Misia. Ale optymistycznie spodziewałam się współpracy z kociej strony.

Właśnie samochód, to ewentualnie za tydzień bym mogła mieć.

Oj, Fanszeto, Fanszeto!

Ja z nim naprawdę nie miałam żadnych kłopotów

.
Może on się bał, że znów dom straci, albo koty mu coś nagadały.
I na prawdę mi przykro, że Cię podrapał.
Ja mu przykazywałam, żeby był grzeczny.

Tak mu się u Jaaany podoba, że nie chce ryzykować

Ewentualnie, usłyszał coś o celu wizyty i okazało się, że bardzo ceni te części ciała :mrgreen:

U mnie też jest grzeczny. Bez żadnych protestów daje się brać na ręce i nosić. Ale próba włożenia do transporterka skończyła sie paniczną ucieczką na ramię i wczepieniem we mnie z całej siły.

Tak, na pewno Pompon powiedział mu, o co chodzi :evil:

PąPą niewinny, chłopak po prostu spanikowal ,ze go nie chcesz :wink:

Mocno jestes poharatana?

anulka111 pisze:PąPą niewinny, chłopak po prostu spanikowal ,ze go nie chcesz

Mocno jestes poharatana?

Nie wiem, bo widzę tylko przód :lol:

Pożyczyłam duży transporter, do poniedziałku będę go przyzwyczajać. A jeśli się nie uda, to w przyszłym tygodniu dostanę duży zamykany z góry.

Z doświadczen z Guciem - kladziesz transporter na stole -otwarte drzwiczki boczne-łatwiej idzie wkladanie, gora lepiej idzie leczenie i wypuszczanie oraz wyjmowanie. Przed procedura -zakladasz na siebie 2 pokary i rekawiczki z palcami zimowe--szramy sa wtedy mocno ograniczone.
Kota lapiesz jak sie nie spodziewa :roll:

Szczegolnie chronisz Twarz i szyje :oops:

- ja wtedy w golfie jestme pod polarem :oops:

Nienienie!
Żadne rękawiczki nie są potrzebne, Teddy jest bardzo łagodny.

Nowe wieści:
Miś chodzi sobie po całym mieszkaniu i wciąż jęczy. Nie wiem, czy ten typ tak ma, czy skarży się na ograniczenie wolności. Trzecia możliwość: "żaden kot nie chce się ze mną zaprzyjaźnić!".
Ryży jak to Ryży po krótkim powąchaniu z przodu i z tyłu kompletnie Misia zignorował, Dosia również po powąchaniu prychnęła: "nie spoufalaj się ze mną, przybłędo!", a Pompon stara się za wszelką cenę pokazać Misiowi, gdzie jego miejsce (Gdzie? Wszędzie, byle nie tu!) - łazi za nim i nieustająco syczy.
A Miś? Miauka przepraszająco i usuwa się Pomponowi z drogi.

Nowych wieści ciąg dalszy:
Miś się na tyle ośmielił, że łazi już po wszystkich meblach. ale wystarczy się do niego odezwać (nie spędzać, nie, absolutnie), a natychmiast mówi przepraszająco: miauuu i złazi :lol:

Rety jaki mnadzwyczajnie grzeczny koteczek :1luvu:

Cóż za grzeczny Miś

Jest rewelacyjny, ale muszę go wykastrować :wink:

Kto zgadnie, dlaczego?

Wielki Miś już w super domku!

Kto przegląda forum