malutka_8 pisze:Wydaje mi się, że osoba która naprawdę cierpi, bo musi oddać swojego zwierzaka napisałaby jednak "muszę kota oddać a tak bardzo nie chcę".
Będziemy robili psychoanalizę forumowiczów na podstawie dwóch postów?
Czy wystarczająco cierpi by wykazać się zrozumieniem czy może jednak za mało?
A jak za mało to może uda się sprawić by cierpiał bardziej?
Nie każdy musi pisać rzewne posty, czasem są chłodne, rzeczowe - choć w sercu rozpacz.
A bywa odwrotnie - posty poetyckie, pewne malowniczych opisów krwawiącego serca a w rzeczywistości chłód i chęć pozbycia się problemu.
Jesteś pewna że tak doskonale potrafisz ocenić sytuację na podstawie dwóch postów od zupełnie nieznanej Ci osoby?
A nawet jeśli masz rację, jeśli ktoś chce oddać kota przedwcześnie, albo mu już wogóle z nim nie po drodze - to czy naprawdę uważasz że roztrząsanie tego, wyklinanie na wszystkich którzy kota chcą oddać - jakiemuś kotu pomoże?
Dla mnie ważne jest to że ktoś kota nie porzuca ale mu dobrego domu szuka, stara się i wkłada w to wysiłek.
I gdy widzę że ktoś już decyzję podjął, jest ostateczna - to myślę że nie czas na wyżywanie się - czasem lepiej nic nie powiedzieć niż powiedzieć o słowo za dużo.
Bo czasem dla kota to słowo za dużo może oznaczać znaczne pogorszenie się losu.
A chyba nie o to chodzi?