Niebieskooki point znaleziony na ulicy - ma dom

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 01, 2012 22:11 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Ale ślicznota wyluzowana noworocznie

Taki o znalazłam :
Problem leży najprawdopodobniej w źle dobranym preparacie - Banminth działa tylko na nicienie,a nie na tasiemce!!!Polecam trzydniową kurację tabletkami Aniprazol i przy tak silnej infestacji powtórkę po dwóch tygodniach.
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie sty 01, 2012 22:24 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Edzina według mojej wetki najskuteczniejszy przeciwko tasiemcowi jest preparat podawany w zastrzyku.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14750
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 02, 2012 0:11 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Prawdę mówiąc to tylko moje gdybanie, bo kot jakoś niespecjalnie przybiera na wadze. Stąd podejrzenie. Je, załatwia się normalnie. Na jedzenie się nie rzuca, nawet powiedziałabym - jest wybredny. Z tego co widzę - chyba był karmiony bardziej ludzkim jedzeniem, bo ożywia się na zapach kiełbasy. Jak miałam mielonkę na kanapce, to ślinka mu ciekła. Suchego w ogóle nie je. Puszkowe tak sobie, nawet whiskas go specjalnie nie skusił.
Jest wyluzowany, aktywny, raczej spokojny. Ale ciągle chudy...
Postaram się złapać go w kuwecie i pobrać mocz do badania na początek.
http://youtu.be/88aDRCGwLxg
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon sty 02, 2012 0:18 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Edzina, a czy kot miał pchły? Bo jeśli miał, to tasiemiec jest bardzo prawdopodobny.

Ale posprawdzanie go zdrowotne jest na pewno najrozsądniejsze. Dowiesz się, co w kocie siedzi. Może nic, może po prostu tak ma.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14750
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sty 02, 2012 0:19 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Raczej nie miał. Ale oczywiście na dzień dobry dostał Fiprex.
Nie zauważyłam, żeby go coś bolało. Można go wszędzie głaskać, wywala brzucho.. No nie wiem.. Myślałam, że go trochę podtuczę przed badaniami, ale widzę, że coś nie bardzo.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon sty 02, 2012 1:35 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Podstawa-nerki sprawdź.
Piękny!
najszczesliwsza
 

Post » Pon sty 02, 2012 10:23 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Cudny, ale faktycznie chudzinka. Wydaje się na filmiku, jakby ciężko mu się poruszało tylnymi łapkami - to kwestia ujęcia, czy ma jakiś kłopot?
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon sty 02, 2012 11:12 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

On tak chodzi. Jakby ostrożnie, jakby był już staruszkiem, albo nie miał zbyt dużo siły.... Ale jak idę z jedzeniem, to bez problemu wbiega po schodach. I wtedy jest żwawy. :-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon sty 02, 2012 11:16 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Jeśli faktycznie taki staruszek, to ta przesadna szczupłość może mu pozostać. Mój piesek-kundelek, postury mniej więcej połowy zdrowego kota, całe życie był szczupły. A pod koniec życia, gdy dobił 20-tki, też mu tak bioderka sterczały wychudzone. I nijak nie dawał się utuczyć. Ale oczywiście trzeba jeszcze się było przebadać.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon sty 02, 2012 20:08 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Aż tyle to chyba nie ma... :?
Czy mocz do badania muszę mieć z rana czy mogę np. złapać wieczorem i zanieść następnego dnia? Bo nie wiem czy mi się tak uda rano złapać, czy zechce mu się akurat w czasie zanim wyjdę do pracy. :-)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon sty 02, 2012 20:15 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Nie, no na 20-tkę to on nie wygląda. :D Z pysia wydaje się młodzieniaszkiem.
Chyba ranny najlepszy. Ale z drugiej strony nie ma pewności, czy on w międzyczasie nie skorzystał. :roll:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon sty 02, 2012 21:55 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

saintpaulia pisze:Chyba ranny najlepszy. Ale z drugiej strony nie ma pewności, czy on w międzyczasie nie skorzystał. :roll:

Myślałam, żeby mu złapać bezpośrednio do takiego pojemniczka jak dla ludzi. :-)

Powiedzcie mi co jest z tym kotem... Whiskas z kurczakiem został wzgardzony. Jogurt też. Ale wystarczyło, że otworzyłam lodówkę i ukroiłam kawałek szynki. Dałam mu i od razu odzyskał apetyt! Ale przecież nie mogę go karmić kiełbasami!
Miał ktoś kota z takimi upodobaniami? Jak go przekonać do kociego żarcia, skoro nawet zapachowy whiskas mu nie podchodzi?
Przed chwilą wyciągnęłam ciężką artylerię - TUŃCZYKA. I co? Gucio. Łaskawie coś tam zjadł... :evil: A moje to by się dały pokroić za tuńczyka. Biedny, bezdomny koteczek.... wrrrr :evil:
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon sty 02, 2012 22:16 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Widać siła nawyku. Pierwszy głód zaspokojony, czuje się u Ciebie bezpiecznie, wie, że coś tam zawsze się do żarcia znajdzie. A co jest w tym tuńczyku, że koty taki szał na niego mają? U mnie panienki 3 i 6-cio miesięczne, bez nawyków, a jak otworzysz puszkę, to walkę trzeba stoczyć.

Najskuteczniejsza jest metoda lekkiego przeglodzenia, jeśli mieszanie karmy ze "smaczkiem" nie pomaga. Tylko jak takie to to kościste głodzić? Moje psisko na starość też miał fanaberie. Dziś gotowany kurczak jest be, fe, fuj. No to drugiego dnia wołowinka - to on by wolał kurczaka. :twisted: A najbardziej na świecie ciągnął go zapach czekolady, którą jadł dwa razy w życiu w wyniku złodziejstwa. No, ale czekolady z karmą mu nie miksowałam. :twisted:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Pon sty 02, 2012 22:47 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

saintpaulia pisze:Tylko jak takie to to kościste głodzić?

No właśnie... A teraz wyżera resztki moja bynajmniej nie zagłodzona kocica, która waży już chyba ponad 6 kilo, ale przecież to biedny, głodny kotek... :twisted:
saintpaulia pisze:A najbardziej na świecie ciągnął go zapach czekolady, którą jadł dwa razy w życiu w wyniku złodziejstwa. No, ale czekolady z karmą mu nie miksowałam. :twisted:

Dla kotów to zdaje się jest trucizna, nie wiem jak z psami...
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pon sty 02, 2012 23:06 Re: Niebieskooki point znaleziony na ulicy...

Owszem to ponoć trucizna. :evil: Pierwszym razem miał rok, była komunia mojego brata, a on z szafki zasunął olbrzymią tabliczkę. Ja bym po tej ilości umarła w mękach. A on czuł się świetnie. Sorry za OT. :oops:

Poza badaniem moczu, robisz jeszcze jakieś bidakowi? Chociaż teraz to już nie biedactwo, a podstępna menda :P . Moje zwierzaki jak są chore i wyczują, że mi ich żal, to też chcą wejść na głowę.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 649 gości