Rudaski ,Sibiś i Rilla,Violcia - wszystkie w DS !!!!

Iwona zadziałała ekspresowo :1luvu:

Maluszek bardzo płakał w nocy, teraz jest spokojniejszy już, bawi się, trochę śpi. Sam je niewiele, więc go dokarmiam strzykawą.
Muszę iść po conva, będzie lepszy dla gluta.
A ja ja jestem nieprzytomna :lol:

miałam iść na badania, nie miałam siły :oops:

Wieczorem jakieś fotki wstawię.
Te paskudne pchły jeszcze łażą po nim, miał duuuużo towarzystwa, na futerku masa czarnych kropek.

Fakt, braciszkiem by tak nie płakał bardzo, ciekawe jak braciszek, wiecie coś?

Nie wiem, ale spróbuję się dowiedzieć.Malutkie kociaki odpchlałam fiprexem, działało natychmiast.Nie wiem, jak domek braciszka ( siostrzyczki?) sobie poradził.
Jak go nazwiesz?

Oj, z imieniem to poczekam na córkę, jak wróci z przedszkola

chyba, że podpowiecie.
Mały śpi, jaki spokój :lol:

szkoda, że nie w nocy :twisted:

takie niewiniątko słodkie a tak daje czadu :strach:

To drugie maleństwo zostanie z matką, dopóki go nie odkarmi, facet się zgodził.Zgodził się również na sterylkę kociej mamy.Łaskawca :wink:

Monika na decyzję pozostawienia jednego maluch nie miała wpływu :cry:

Dla mnie to głupi pomysł, dwóm byłoby raźniej, a dwupaki też można wyadoptować.
Sherina, dziękuję po raz kolejny i podziwiam.Takie maleństwa mnie przerażają.Miałam kilka, ale nimi na szczęście zajął się Zuś, ogromny kocur i miałam niejako "z głowy".

Były jednak trochę starsze, chociaż miały jeszcze niebieskie oczka.

te na zdjęciach troszkę starsze, rzeczywiście.
Maluch jakiś oporny na samodzielne żarcie

Poliże recavery i już dość. Kurczaka ani saszetki nie tknie.
Kupiłam conva i suchego weaninga, zobaczymy..
Ewar, wiesz może co on jadł wcześniej? Może mu to u mnie nie podchodzi.

Jaki śliczny :1luvu:

Ogonek jednak szary, nie czarny, albo mi się tak wydaje.Sherina, nie mam pojęcia, ale znając wiejskie realia to ssał matkę i tyle.Matka pewno jadła resztki, albo to, co złowiła.Nie wiem, co poradzić, mam małe doświadczenie w tej kwestii.
Na zdjęciach moje maluchy już podrośnięte, ale Tola mieściła się w dłoni, była maleńka.Trzymałam ją w łazience w pudełku, bo bałam się,że ...Zuś ją może skrzywdzić.Kot podchodził do drzwi, miaukolił, spróbowałam wypuścić i to był strzał w dziesiątkę.Tylko czarny Boluś był trochę starszy.Nie miałam jednak kłopotów z jedzeniem, wsuwały wszystko, aż miło, a Zuś zajmował się wylizywaniem ich.Na początku masowałam brzuszek Toli i myłam pupę mokrym, ciepłym wacikiem.

może już animodkę by zjadł :?:

gerberka

a jak życie zewnetrzne zdechło :mrgreen:

życie zewnętrzne jeszcze rano kursowało, teraz nie widzę :wink:

Rozmawiałam z Moniką, on rzeczywiście ssał mamę tylko, musi nauczyć się szamać.
Recavrey ma konsystencję gerbera, trochę to liże. Animonda, miamor, zmiksowany na pasztet kurczak bleee..
Gdzieś dostałam info, że już je, więc się niepokoiłam, że tu nie chce lecz skoro sam nie jadł to musi się nauczyć.

Sika już do kuwetki, jeszcze czekamy na kupkę, masować się nie chce, wywija ósemki, myśli pewnie, że jest już za duży na takie cackanie :lol:

Próbowałaś mu dawać jedzonko na palec? Czułby ciepło i może kojarzył z ciałem swojej mamy? A kocie mleczko?

ewar pisze:Próbowałaś mu dawać jedzonko na palec? Czułby ciepło i może kojarzył z ciałem swojej mamy? A kocie mleczko?

Tak, glumał coś tam ale pluł. Mam conva, to mu zastąpi kocie mleko, jest odżywczy.

Tłucze miśka w klatce teraz
:lol:

Nie wiem co jutro, nie ma mnie od 10.00 do 19.30 i tak co drugi dzień, zostawię mu conva i namoczonego weaninga. Ząbki to on ma niezłe, igiełki, palec gryzie namiętnie.