Przepraszam ze dopiero teraz ale jak wróciłam od lekarza ( chciałam napisać weta

)
to musiałam córcię do snu utulić.... a było dziś wyjątkowo długo
Ogromnie się cieszę że Coco się Wam spodobała
Traciłam już nadzieję na szybką adopcję a domek forumowy to wręcz nawet mi się nie marzył
Przed chwilą był u niej mój TŻ, bo burza była, żeby się niunia nie bała
Zjadła porcyjkę świeżej puszeczki z apetytem i wymruczała kołysankę do ucha
Coco jest koteczką niezwykle rozmruczaną. Miałam w domu już wiele tymczasów i takiego maluszka nie pamiętam.
Boi się człowieka ale tylko przez 2 minuty po wejściu do łazienki. Później wzięta na ręce ( bez prychania, drapania itp) zaczyna mruczeć, strzela baranki i włącza traktorek

Jak z nią jestem - a to ok 2 razy po pół godz na dobę to ze mną się bawi, na mnie włazi i nawet noski, noski robi

kochana kruszynka. 100% kuwetkowa, siu i q wzorowe
Nie wiem jak będzie się zachowywać na "otwartej" przestrzeni tzn. na całym mieszkaniu. Podejrzewam że początkowo będzie się chowała i uciekała - ale to chyba standard u każdego kociaka. Myślę że 2-3 dni przebywania z nią, miziania i przekazania sygnału że jest bezpieczna w zupełności wystarczy żeby się zaklimatyzowała

Coco została odrobaczona i odpchlona. Ma książeczkę zdrowia. Miała być zaszczepiona w piątek lub we wtorek ( po weekendzie).
Jeśli miałaby trafić do DS to myślę że lepiej to zrobić na miejscu ( przy stresie - spada odporność) albo mogę ją zaszczepić i przetrzymać do czasu adopcji, choć fajnie byłoby gdyby nie płakała w tej łazience. Malutka nawet trochę ochrypła od płaczu , troche popiskuje zamiast miauczeć

ale jest zdrowa, nic się nie dzieje, więc pewnie to minie za kilka dni.
Więcej fotek zrobię jutro, bo nie chcę jej dawać lampą po oczach
Jak wrócę z pracy to pstryknę parę ładnych fotek.