Miałam cytować i odpowiadać, ale chyba jasniej będzie bez cytatów

Zdzicho pochodzi z Radogoszcza, pojawił się tam nagle - nie jest kociakiem urodzonym na wolności, czyli dzikim, tam po pierwsze, nie ma kotów niewysterylizowanych, po drugie nie ma kotów rudych ani szylkretowych, które mogłyby być jego rodzicami - jest jedna szylkretka w innym rejonie i to nie jest jej dziecko. Karmicielki tam doskonale znają swoje koty – zauważyły nowego, właśnie ZdZIcha, i od razu wszczęły alarm i złapały - podobnie jak zimą dwa czarne kotki niedźwiadki.
Czyli - na pewno jest domowy wyrzucony albo zgubiony. I na pewno po przejściach (ogonek) – stąd jego nieufność wobec ludzi.
Dzikiego kotka w jego wieku nie próbowalibyśmy oswajać - nie dlatego, że to niemożliwe, nie mamy warunków
Złamanych ogonków w 99% się nie prześwietla, bo się ich nie składa. Lekarz po badaniu palpacyjnym umie stwierdzić, czy ogonek jest pozrastany, czy nie. „Leczenie” połamanego ogonka polega na amputacji części martwej - niewładnej, której kot nie czuje – czy jest taka potrzeba, określa lekarz.
Mały kot po przejściach – małe kocie dziecko na pewno krzywdzone przez ludzi (wyrzucone, nawet nie chcialo się odwieźć do schroniska, z połamanym ogonkiem – na ogół kot sobie sam takiej krzywdy nie zrobi), musi mieć trochę czasu na zaufanie kolejnym ludziom - przed chwilą zaufał Marii, teraz zmiana, on nie wie, czy na gorsze czy na lepsze, boi się, po prostu nie wie, co go czeka.
Kot, którego nikt nigdy nie skrzywdził zachowuję się inaczej, jest ufny - jeśli znajdujesz na mrozie kociaka z połamanym ogonkiem – z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że lekkiego życia nie miał.
Nie było całego ogonka widać na zdjęciach - zdjęcia robimy w biegu, z doskoku, nie bardzo mamy czas na czekanie, aż kotek ładnie się ustawi - o ile pamiętam to Zdzicho miał wszystkiego kilka zdjęć, pierwsze – te z klatki - robiłam ja, ogonek miał przyklejony do ciałka, widać że rudy z białą końcówką .
USG - kilkakrotnie robiłam kotom usg w rożnych lecznicach, nigdy nie dostawałam wydruku, a ponieważ staram się prowadzić jednego kota u jednego lekarza, wiem, że w razie czego wynik jest w lecznicowym komputerze, podobnie jak np. badania krwi, rtg czy historia leczenia. Nawet nie wiem, czy wszystkie aparaty usg dla zwierzaków mają opcję wydruku.
No
