Jaki ślizcny wierszyk ciocia fundnęła kociastym!
Przekażę.A nawet lepiej,będą musiały same przeczytać, nauczyc sie na pamięc i wyrecytowa
U weta jak zwykle.Zamieszanie. Bisek i benek w miarę ok.Tulik nie ma już gorączki ale nadal do oczek zakrapiamy i smarujemy. Nosek brzydki,bo mu xiągle leci. Kicha i pękają mu anczynka więc i krwi trochę jest.
Całe towarzystwo przechodzia od jutra na unidox-jeszcze ok 8-10 dni.Coś muszą dostac na zmocnienie, cos bakteryjnego na florkę.
Wojtek i Rudzik też na unidoxie. Chłopakom z nosa sie leje i kichają okropnie. Boję sie o Noreczki. Dopiero wyszły z choroby i dla nich mocne kciuki potrzebne. No i dla Poli bo ona już do adopcji powinna isć. A dopiero co takze wylzła z charkolenia.
Bisek zdecydowanie lepiej. Widac olbrzymia poprawę. Tak cicho to mówię, by nie zapeszyć. Nie dusi się, nie charkoli tak strasznie.Nawet wet optujący za eutanazja był jego zdecydowaną poprawą mocno zdziwiony. Biseczek zrobił się takze łaskawszy. Daje się glaskać, nie ucieka tak od nas. Jest slicznym kotem ,o przepięknym welurowym futerku.Oczyska takze ma piekne. Mój mały Biseczek walczy o siebie bardzo.
Benek histeryk wył i zawodził całą drogę. U weta takze dał koncert. Wymyślał,plakał, złorzeczył...Benuś taki macho na zewnątrz w srodku ma niezłego pietra!
Nowa małą uszki wyczyszczone, ranka dobrze sie goi.Dostała zastrzyk,ale już ostatni. Za 10-14 dni mozemy dopiero pomyśleć o szczepieniu. Gula to jednak przepuklina i powstała na skutek urazu łapki. Gdzie ona wlazła cholera,ze tak się załatwiła?Wyglada jakby zawisła na niej lub utknęła jej i wyszarpywała. Biedna mała. Nie spieszy sie z wyjściem na pokoje. Uwielbia leżec w łóżku, na ludziu.
Stan koci tymczasowy nie odpowiada rezydentom i są mokre i mniej mokre skutki. Chodzimy jak detektywi z nosami przy ziemi.Wyczuleni na zapachy mało przyjazne.
Noreczki powinny iść już, bo im pokój to za mało dla nich.One chcą do świata. Wypuszczone ganiaja aż im łby odskakują.Wszędzie ich pełno.W garach, na blatach,pralce, suszarce na naczynia i na praniu.Biegaja ze ściągnietymi ręcznikami, skarpetami,majtasami...ADHD jednym słowem. Mała czasem pomruczy przy tym,ale tak na odczepnego. Mały ma w nosie nas.Widzi tylko przstrzeń i pędzi. jak drzwi sa zamkniete to pyskują z Benkiem. Bo Benek to okrutny zazdrośnik.