


balkonu w mieszkaniu brak, okna zasuwane "rozszczelnionymi" roletami zewnętrznymi w momencie wietrzenia, nie zostawiane uchylone w czasie nieobecności ludzi... - chyba z wstępnego wywiadu wszystko OK

wczoraj było miętolenie Mentosa, który zganiany po całym dniu z ochotą wyłożył się na kolanach gości i przez cały czas dał się tulić i głaskać - chyba mi nie uwierzyli, że normalnie jest wulkanem energii...

na razie prosiłam, aby się jeszcze zastanowili, zaproponowałam próbne spotkanie chłopaków - najlepiej na terenie rezydenta, bo Mentosa wycieczka na pewno nie zestresuje, a będzie można zobaczyć, jak rezydent przyjmie małego łobuza...
pewnie w poniedziałek/wtorek zdzwonimy się i ustalimy, czy dojdzie do zapoznania kotów - i wtedy zdecydujemy, co dalej...