pusto i głucho u nas
Kleszcze ciagle wyciągamy jeszcze.Robale są

.Srulki coraz ładniejsze, jeśli można to tak określić.Wszystko ląduje w kuwecie.Kostek boi sie wyjsc z klatki.Na chwilę przysiadzie na kolanach i zaraz chce wracać.Tylko je i spi w koszyczku.
Pingusia była u weta.Badania ok.Testy ujemne. Wet określił jej wiek na 2 lata

a w Boliłapce na maksimum rok. I bądź tu madry.Ale an Domku nie zrobiło to róznicy.
Wet takze potwierdził wersję,że coś sie stało, coś nie pasuje...Mimo wydającej sie sielanki.Kupili Filwy(chyba tak to sie pisze) i będą próbować. Podobno dzis czysto. Nie ciesze sie i trzymam ciągle kciuki. Prosze i wy nie puszczajcie.
Bianeczka dziczy sie, bo większosc czasu poswieca sie zdechlakowi.Ona źle trafiła, nie do takiego domu powinna pójść. Mam wyrzuty,że nie mamy dla niej czasu.I kot nam nie udomawia sie.
Koty drą sie i znów któryś znaczy. Nasprzatałam sie aż miło, bo zapaszek po wejściu świadczył ze coś mam do roboty.