Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Anda pisze:Jak przyszedł do mnie te powieki były duże, ale wczoraj były na połowę oka. Mówił, ze to moze być wirusówka, nerki lub te oczy.
Postawilysmy na oczybo na zakaźnym nikt nic nie widział. fakt że to oglądanie było raczej po łebkach.
Ja wiem, że mam opinię delikatnie mówiąc histeryczkiale te wymioty były identyczne z wymiotami Domisi, która w ciągu kilkunastu godizn umarła na pp.
Choroba postępuje bardzo szybko. Kot zamienia się w szkielecik obciągnięty skóra w przeciągu 12 godzin.
To MUSI byc wirus. I nie calici.
Chyba, że zatrucie czymś. Ale nic tam nie było, czym mogłby się zatruć. Szafka zamknięta na amen. Zajrzę dzisiaj w kąty, ale nie sądzę.
Jana pisze:Koniecznie zróbcie morfologię, jeżeli będzie mało leukocytów, to ja bym nie czekała i podała surowicę (trzeba pobrac krew od ozdrowieńca albo regularnie szczepionego, zdrowego kota, odwirowac i podac podskórnie). Zdarzyło mi się poda surowicę prewencyjnie - miałam nieszczepionego kociaka w domu i kontakt z panleukopenią.
jopop pisze:LECZENIE
wersja minimum: nawadnianie podskórne kilka razy dziennie + antybiotyk osłonowo + zmuszanie do jedzenia na siłę
wersja umiarkowana: nawadnianie i dożywianie dożylne kilka razy dziennie + antybiotyk osłonowo (o ile zwierzak nie wymiotuje to oczywiście karmimy go też dojelitowo, nawet na siłę)
wersja max: nawadnianie i dożywianie dożylne kilka razy dziennie + antybiotyk osłonowo + leki podnoszące odporność (Baypamun) + surowica (z krwi ozdrowieńca, parwoglobulina lub caniserin, feliserin, serocat), o ile zwierzak nie wymiotuje to oczywiście karmimy go też dojelitowo, nawet na siłę.
Szybkie podanie surowicy ZNACZNIE zwiększa szanse kota. Najmniej oporów budzi podanie surowicy z krwi ozdrowieńca (lub ewentualnie, ale skuteczność jest znacznie niższa z krwi dorosłego kota zaszczepionego). Ze względu na możliwości techniczne jest to jednak zwykle niemożliwe.
Feliserin i serocat to surowice kocie, niestety w Polsce bardoz trudno dostępne.
Wówczas można podać PSIĄ surowicę przeciwko parwowirozie – parwoglobulinę. Metoda ta budzi kontrowersje lekarzy gdyż:
- jest bardzo mało znana
- wielu lekarzy nie wierzy w działanie surowic w ogóle
- obawiają się reakcji organizmu kota na podanie psich białek.
Podanie KAŻDEGO leku wiąże się z możliwością wystąpienia reakcji uczuleniowej, niekiedy bardzo silnej. Reakcja ta jest często NIEPRAWIDŁOWO nazywana wstrząsem.
Aby doszło do rzeczywistego WSTRZĄSU organizm musi JUŻ WCZEŚNIEJ mieć przeciwciała przeciwko podawanemu białku. Przy PIERWSZYM podaniu surowicy takich przeciwciał oczywiście nie ma, one tworzą się dopiero PO kontakcie i nie jest to proces natychmiastowy. DRUGIE podanie leku po kilku dniach byłoby natomiast BARDZO RYZYKOWNE.
Przy pierwszym podaniu ryzyko wystąpienia silnej reakcji jest znikome, jednak na wszelki wypadek lekarz weterynarii powinien mieć przy sobie LEKI ANTYWSTRZĄSOWE. Parwoglobulinę najlepiej podawać podskórnie, rozdzielając na dwie porcje podawane w różne miejsca – wówczas nawet jeśli wytworzy się jakiś obrzęk to niewielki.
Parwoglobulina występuje w postaci gotowych do iniekcji ampułek lub w postaci liofilizowanej (trzeba ją rozpuścić rozpuszczalnikiem dołączonym do zestawu). ŁATWIEJ DOSTĘPNY jest na rynku preparat o nazwie CANISERIN. Jest to również surowica psia, z tym, że oprócz przeciwciał na parwoglobulinę zawiera również przeciwciała przeciwko nosówce i chorobie Rubartha. SZANSA na wyleczenie i RYZYKO reakcji uczuleniowej przy podaniu Caniserinu i czystej parwoglobuliny są JEDNAKOWE (dla niedowiarków: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=525&w=29216528, wątek 4105).
NIE istnieje oficjalne dawkowanie parwoglobuliny/caniserinu dla kotów, bo lek nie jest dla nich zarejestrowany. Dawkowanie musi być więc robione na wyczucie. Podaję dawkowanie dla PSÓW z opakowania Caniserinu (dla parwoglobuliny jest b. podobne): leczniczo 0,4-1 ml na kg, ale nie mniej niż 10 ml. Oznacza to, że nawet najmniejszy PSIAK musi dostać 10 ml. Oczywiście dla kota ta wartość jest na pewno mniejsza, ale nikt nie wie (i długo nie będzie wiadomo, bez badań na dużej próbie) jaka powinna być ta dawka minimalna - bo na pewno i dla kotów istnieje ta dolna granica. Mogę tylko podać przykłady: Inar (6-7 tyg.) dostała 1 ml, inny kociak (ok. 4 m-cy) dostał 3 ml - w obu przypadkach pomogło, Agatka (3kg) 4 ml - nei pomogło, ale surowica była podana późno, koty toruńskie - 1ml/kg - te, któe dostały w stadium początkowym lub średnim przeżyły.
Na opakowaniu parwoglobuliny liofilizowanej kupionej przez Maćka dawkowania nie ma w ogóle. Dla podobnej parwoglobuliny dostałam informację od Zosi i Ziemowita: Profilaktycznie: 0.4-0.6 ml/kg masy ciała domięśniowo lub podskórnie. Dawka minimalna na psa 2 ml. Leczniczo: 0.6-0.8 ml/kg masy ciała
UWAGA!!! RYZYKO REAKCJI UCZULENIOWEJ SPOWODOWANEJ PODANIEM PARWOGLOBULINY JEST ZNACZNIE MNIEJSZE NIŻ RYZYKO ŚMIERCI CHOREGO KOTA, KTÓREMU JEJ NIE PODANO.
Wpisuję skrót z UDANEGO leczenia Foki (u Jany), pełna wersja na str. 28 tego wątku:
pierwsze objawy: wymioty
podstawa diagnozy: badanie krwi + test z kału (BARDZO SZYBKO)
leczenie:
- antybiotyki: ceftriakson, potem ceporex
- stymulator odporności: TFX oraz NEUPOGEN
- przeciwwymiotnie: torecan + osłonowo ranigast
- KREW OZDROWIEŃCA
- nawadnianie: dożylne, b. intensywne!
- dodatkowo: no-spa (rozkurczowo), tolfine