Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

**Adopcje: 9 >>**

Nie mam kiedy doczytywać dokładnie.
Ale co tu się dzieje? Dlaczego jakieś niesnaski są ?Nie będę dochodzić dlaczego,co i jak. Bo to nie jest wg mnie ważne. Bo chyba koty są najważniejsze.
NAJWAŻNIJSZE!!!!!!!

edit: błedy poprawiałam :oops:

Bardzo jestem Wam wszystkim wdzięczna za tak olbrzymią pomoc dla kociastych..
i proszę jeszcze raz... nie zostawiajcie mnie

Od kogo będę się uczyć?

Baiu kochana, wzięłaś na siebie zbyt dużo obowiązków, których jeden człowiek nie jest w stanie udźwignąć...
ale równocześnie zrobiłaś tyle dobrego, czego przeciętnie przeciętny przez całe życie nie uzbiera...

Przecież my tu przyszliśmy dzięki Tobie i dlatego, że właśnie do Ciebie mamy zaufanie
:1luvu:

A wszyscy jesteśmy trudni.
Może jakoś damy radę?
Nie możemy się poddać.
Może nie wszystko stracone :cry:

Jesteś wielka.
Chylę czoła
Nie zostawiaj mnie w głupocie i smutku :kotek:

Mila też prosi

meksykanka pisze:Mila też prosi

Niesamowite to zdjęcie :1luvu:

Tak kontynuując temat... nigdy byśmy tego zdjęcia nie zobaczyli gdyby nie cały ten łańcuch ludzi tutaj. I choćby miało być milion nieporozumień i kłótni to warto walczyć.

Nawet w realu tak ciężko czasem się porozumieć, bo ktoś powie coś tonem, który się nam nie spodoba, bo użyje słowa, które inaczej zinterpretujemy... A co dopiero w sieci gdzie nie słyszymy tonu głosu, gdzie nie widzimy uśmiechu czy gdzie nie można po prostu się przytulić.

Różnica zdań nie jest niczym nadzwyczajnym, musimy tylko dojść do jakiegoś kompromisu.

Przecież wszyscy jesteśmy sobie potrzebni, każdy ma swoją rolą. Płakać mi się chce jak przebrnęłam przez te strony :cry:

Lubię się przytulać :mrgreen:

Dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego człowiek powinien się przytulać minimum 3 razy dziennie :ok:

Ło Matko - jadę do Wrocławia.
Ja też się lubię przytulać :1luvu:

meksykanka pisze:Ło Matko - jadę do Wrocławia.
Ja też się lubię przytulać

No to powinniśmy wszyscy zrobić sobie spotkanie "integriti"

Ale by się działo :ryk:

Jeden wielki przytulaniec :ryk:

Napiszę Wam teraz o Milagros, bo dzięki Wam udało się ją uratować... być może od śmierci.
Jest rozpuszczona jak najmłodsze, chore dziecko w rodzinie.
Je smakołyki.
A ponieważ boję się ją na noc zostawić samą ze względu na ataki, wieczorem niosę ją do sypialni... żeby ją mieć na oku... i uchu
No i wczoraj okazało się, że wieczorem już czekała w pościeli na Dużych :1luvu:

Oczywiście czekają ją jeszcze badania - w sobotę wizyta u Pani doktor.
Ale jakiś drobny dobry uczynek udało się zrealizować dzięki Wam wszystkim.

Mila dziękuje :1luvu:

Chciałam Wam napisać,że strasznie żal jest mi Basi,która jest wspaniałą osobą i dla kotów zrobiła tak wiele a teraz ktoś potraktował ją w taki sposób,że przepłakała noc po bezczelnych i obraźliwych sms-ach od Marzeni11.
Marzeniu-napisałaś ,,Basiu,bez Twojej pracy nikt nie dowiedziałby się o istnieniu schronu w Szczytnie.,,-i ja żałuję,że Ty się o nim dowiedziałaś,bo w jedną chwilę niszczysz całą pracę Basi,to jak przez dwa lata małymi kroczkami zdobywała zaufanie pracowników schroniska i do tego podcięłaś jej skrzydła.

Jeżeli ktoś nie rozumie,że oprócz pomagania Basia ma rodzinę,dzieci,pracę i nie może być w schronisku 24h na dobę to jego problem i niech nie oczekuje,że będzie ona na każde skinienie osoby która z innego miasta dyktuje jej co i jak ma robić!!!

Wszystkim innym bardzo dziękuję za pomoc,bo z Waszą pomocą wielu kotom się udało przeżyć i znaleźć nowe domy w normalnej,spokojnej atmosferze.

Ja Basi pomagałam w kryzysowych chwilach,bo bardziej zajmuję się psami,których jest 300.Basia jest zawsze do pomocy jak ja sobie nie radzę i zawsze możemy na siebie liczyć i to jest najważniejsze,bo wiemy że razem damy radę.

Marzeniu-nie musisz tracić cennej energii na odpisywanie mi na tym wątku i jednocześnie jego zaśmiecaniu,bo nie mam zamiaru tu więcej zaglądać,bo w takiej atmosferze i tak nie da się pracować i pomagać.

P.S.A dla tych,którzy oskarżali Basię o bezmyślność w ich leczeniu mam informację,że stan Brysia znacznie się poprawił i kociaki także mają się świetnie po leczeniu przez naszego weta.

Dzień dobry!

Mam dobrą wiadomość: pan z Górzna się odezwał (rozmawiałem z nim i mailowałem) i nadal czeka na Trikolorkę! I przeprosił za brak odzewu, podobno miał długą awarię prądu i został odcięty informacyjnie od świata. Jest generalnie gotów współpracować, chętnie przyjmie wizyty przed- i poadopcyjne, będzie informował o tym co się z kotką dzieje no i będzie czekać teraz na kotkę tak długo jak to konieczne, aż się uda nam zorganizować transport :kotek:

Pan na mnie zrobił dobre wrażenie. Podobno miał koty przez większość życia i ma z nimi doświadczenie. W rozmowie przez telefon jest sympatyczny (w przypadku maili był trochę specyficzny, ale najwyraźniej to dlatego że jest w średnim wieku i nie ma dobrej praktyki w korzystaniu z tego medium). Pan podziwia to co Basia wraz z innymi robią dla tych kotów i kibicuje bardzo.

Poprosiłem villemo5, która mogła zrobić tę wizytę tydzień temu, może będzie nadal miała możliwość.

Tylko jak panu kotkę dowieziemy? :roll:

Adam

Meksykanko Mila jest piękna. :1luvu:

Bryś ma mniejszą biegunkę i na kilka dni dosłownie ma TDT by ew.można było mu zrobić badania,domek wcześniej jest w domu niż ja.Maluchy maja się już dobrze.Telefonowała do mnie kilka minut temu pani z Jarosławca w sprawie biało-rudego Tajfunka.Kawałek mogłaby wyjechać np.do Gdańska tylko trzeba by sprawdzić domek i czy uda nam się znaleźć transport.

Przemkowi już pisałam żeby się skontaktował z Mruczeńką, może uda się wcześniej na ten test "uzbierać", no i faktura musi być ale on to już też wie.

W sprawie biało-rudego cuda imieniem Tajfun (którego pomyliłem z Milusiem) to napisałem do kinia098 - ona dzielnie i samodzielnie działa w Darłowie (a to niedaleko Jarosławca) i jej też ogłaszam koty, mam nadzieję że trochę pomoże np. w wizycie przedadopcyjnej :mrgreen:

Tu jest wątek kotów darłowskich, jakby co:
viewtopic.php?f=13&t=122555

Adam

Nie tak daleko mam Jarosławiec.
Ale znam też tam osobę, która może by przeprowadziła wizytę.
Już do niej piszę

kinia098 pisze:Nie tak daleko mam Jarosławiec.
Ale znam też tam osobę, która może by przeprowadziła wizytę.
Już do niej piszę

Kiniu bardzo dziękuję ,za szybki odzew. :roll:

Może ktoś jeździ z Olsztyna do Gdańska i mógłby zabrać koteczka. :ok:

Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

Kto przegląda forum