Co do "okiem się nie otwiera" to możesz uwierzyć - u mnie tak jest z oknami i balkonem, okna tylko uchylane pod kontrolą plus to w kuchni (przy którym stoi wysoka lodówka) pod nadzorem z bliska - czyli koty siedzą na lodówce i wąchają przez szparkę

a ja z łapami wyżej gdyby im do łba strzeliło się wspiąć. Rodzinę nawet wytresowałam - okien i balkonu otwierać NIE WOLNO!

bo pozabijam (ostatnio mój brat tłumaczył mamie że my - ja i on - się nie pokłócimy, bo jest tylko jeden powód z którego możemy się pokłócić - koty moje i jego - ale wtedy to tez się nie pokłócimy, bo nie zdążymy, bo ja go zatłukę na śmierć).
Swoją droga jest to męczące i gdybym miała możliwość to bym zrobiła zabezpieczenie, bo na dłuższą metę takie coś przyprawia mnie o zawał. Ale z racji tego że do balkonu trzeba by wkręcać/wwiercać kołki długości min 20cm (a już przechodziłam wiercenie w tym cholernym betonie) odpuściliśmy, jako że i tak nie nasze mieszkanie a i niedługo planujemy wybyć (próby wwiercania kołków i śrub w betonowy balkon z grubą ociepliną skończyły się pięknymi dziurami sztuk 8, po 4 na każdym boku

). Okna planowałam zabezpieczyć ale poległam na mierzeniu - bo "se pani wymierzy i se pani zapisze, środkowe, boczne, wewnętrzno-środkowe, zewnętrzno-wewnętrzne...

i pani przyśle wymiary to my na wymiar zrobimy"

Zdechłam, padłam, poryczałam się ze złości i dupa z antykocich moskitier. Na szczęście jak pisałam spadamy niedługo, to się będę w nowym miejscu bawić, choć bym się miała zesr... bo to naprawdę spory stres tak bez zabezpieczeń. A tak to raz się człowiek namęczy i potem wygoda.
Ta fretka mnie przeraziła

I to byłby dla mnie wystarczający argument. Bo niby dzieci też wybiegają na ulice, bo nie sa nauczone że nie wolno i tez je samochód rozjeżdża - ale to nasza broszka żeby dopilnować, stanąć na rzęsach ale dopilnować. No ja bym przez takie niedopilnowanie czuła się jak killer i bym się sama bała brać zwierzaka - no traumę bym miała co najmniej.
Do tego ten kite-kat dla nerkowca

i 12-latka co zeszła na
niewiadomoco a nawet nie to że zeszła ale brak zainteresowania dlaczego, na co, itp.
Ja bym była na nie

EDIT: dobre chęci sa dobre tylko wtedy kiedy ktoś chce się uczyć i dowiadywać. Nikt mądry się nie rodzi - sama to wiem po sobie (pierwszy mój kot którego miałam za smarka poszedł w długa bo był niewykastrowany a ja do ogródka puszczałam żeby sobie pobiegał - zachęcana przez rodziców

a żółwia prawie ukatrupiłam, postępując zgodnie z małym poradnikiem "Żółwie ozdobne - opieka i hodowla", który powinien się nazywać "Żółwie ozdobne - jak szybko i sprawnie ukatrupić pupila".) Trzeba rad słuchać doświadczonych, jak się samemu doświadczenia nie ma.