Prezesowe kociaki majom jus swój wątek (tzn Havanka przypieła się do wątku Madoxika)

Tam też napisałam, że Madox pojedzie do DT na oswajane do forumowej elfridy
Tylko transport do Łodzi poczebny !!!!!
Havanka miała dziś sporo ropy mnie w uchu, czyszczenie jednak trwa ośc długo , a niunia bardzo grzeczna , chociaż bardzo się boi .
No i należy do kotów , które mruczą ze strachu ...Im mocniej jej grebię w uchu , tym głośniej mruczy ....
ale nie wyrywa się , nie szarpie , grzeczniutka , kochana kotka .ale jak tylko zwolnię uchwyr , to na tychmiast czmyha z kolan ...
Jakoś tak mam duży sentyment i sporą dawkę sympatii do tej koteczki

i chyba nie dopuszczę do tego żeby wróciła do stajni , zwłaszcza , że dowieduję się dużó złęgo o tym miejsu .....Okazuje się , że nie jest to miejsce bezpieczne dla nich ... tak do końca

Że ochroniarzom , jak się nudzi to urządzają sobie głupie zabawy .... i nie tylko ...
Będę się dowiadywać dokładniej, o co chodzi, i postaram sie zainterweniować u władz skansenu .
Jestem pewna , że jak opanuje się ich rozmnaząnie , czyli wykastruje wszystkie , to nie będzie z tym problemu .
Od karmicielki wiem ,że tam jest 10 kotów , w tym trzy kocięta ( ale tu chyba Havanka była liczona jako kocię ) , więc co najmniej 7 kotów jest do ciachnięcia
Wiąże się to jednak z dużymi kosztami ....
Myślę , że jakby Madox pojechał do elfridy , to na jego miejsce mogłabym "dać" kotkę - kolejną złapaną, wysterylizowaći przetrzymać do całowitego wygojenia ..... Pod warunkiem oczywiście , że po złapaniu nie będzie wymagała leczenia , tak jak tamte dwie co są w klinice ......Bo wtedy to już nie damy rady finansowo Albo tamte kicie , co są w klinice zabrać od razu po sterylce do firmy i przetrzymać do wygojenia .....Zaoszczędzi się wtedy ok 200 zł ....