Kilka słów z dyżuru.
Szpitalik. Misiek i Miśka tradycyjnie niedopieszczeni, głodni dotyku człowieka i chętni na każde głaskanie.
Zośka ... człowiek to jednak największe bydle na tej planecie, a zwierze i tak ponownie potrafi zaufać.
Zocha jest niebywale spokojna, chętna na każde głaskanie, przytulenie. Z łapką jednak chyba kiepsko. Hektorek chociaż poruszał przedramieniem całym. Zośka powłóczy całą łapką

W kuwecie nadkomplet. Kupony twarde i zwarte.
Tabby - na mnie prychnęła i syknęła. Jak przyszła Ania, kot do rany przyłóż. Kizianie, mizianie, chrumkanie ... chyba nieufna jest w stosunku do facetów
W kuwecie pusto i sucho.
Hela ... zbliża się do kształtu idealnego, kształtu kuli.
Japa rozdarta od wejścia. Jak usiadłem przy niej na kanapie nawet jej szanowność zaszczyciła moje kolana.
Ogólny.
Brakuje Hektorka ...

ale to dobrze, że ma cudownych dużych !!
Fijołek dzisiaj był bardzo aktywny. Bardzo zwracał na siebie uwagę, bawił się myszką, brykał i zaczepiał Figę ...
Figa ... jedynie prychała na Fijołka i dzisiaj salon obserwowała z drapaka.
Myszka spędziła prawie cały czas w budce na parapecie.
Hania ... chyba już osiągnęła kształt idealny - kształt kuli.
Mela i Tola jedynie przemykały między biurkiem a kanapą pod oknem.
Mały pokoik.
Z początku myślałem, że jest tylko Ptyś i Amelka.
Iskierka była schowana pod fotelem, bała się wyjść. Dopiero jak Anka ją stamtąd wyciągnęła to zaczęła jeść bo w ogóle ne chciała wyjść.
Wyczesała ją porządnie ale w międzyczasie jak ją czesała, karmiła i głaskała Ptyś do niej startował z syczeniem.
Poza tym żwirowania była dzisiaj wszędzie.
Pozdrówka !!