PODKARPACIE KOTY PROSZĄ O WSPARCIE I DOMKI

Maluszek niestety przegrał walkę, miał fip i na dodatek ziarniste zapalenie mózgu, czy coś takiego.

:(:(:(

jaka szkoda

to ja na poprawę humoru i milszy początek dnia napiszę, że biała Lady ze schroniska dotarła do mnie o północy.
Po otworzeniu transporterka dziarsko ruszyła na obchód lokum. Dwie moje rezydentki oczywiście najpierw oprychały nowego przybysza. Niebieskooka Lileczka czmychnęła w swój ulubiony azyl, czyli w szufladę od kuchenki

, a Natasza trikolorka "pilnowała" dużego pokoju i misek, by biały "intruz" przypadkiem nie wyjadł pyszności

.
Na szczęście Lady nawet nie zamierzała zaprzątać sobie głowy jakimiś tam kotami. Zwiedziła mieszkanko, najadła się, napiła i... przyszła miziać zostawiając kilo kłaczków na kolankach

. Po dobrym mizianiu i z pełnym brzuszkiem położyła się przy moim łóżku na kocyku i niczym nie zrażona poszła spać. Rano wstała razem ze mną, towarzyszyła mi w toalecie porannej, wyprosiła kocie przysmaki przymilnym ocieraniem o nogi a na koniec odprowadziła do drzwi, gdy wychodziłam do pracy.

Wiedziałam, że to jest "mój" kot, jak ją wypatrzyłam na zdjeciach. Ona chyba też to wie od pierwszego wyjścia z transportera. Za Przyjaciół się nie dziękuje, ale podziekuję wszystkim, którzy pomogli w wyciągnieciu jej ze schronu i dowiezieniu do Wrocławia. BARDZO WAM za to dziękuję :*

PS. Zdjęcia oczywiście wstawię po powrocie do domku, z racji, że Lady odebrałam o północy nie miałam jakos siły na wstawianie fotek

zobaczysz jak ona odżyje, jaka będzie fajna. P. Marta mi wczoraj powiedziała że teraz to jest pół kota, ona ją jeszcze pamięta z czasów kiedy żyła jaj właścicielka, i Lady wychodziła pod blok wieczorami, wielka i biała jak zjawa. Strasznie zmarniała w schronisku, chowała się i nie mogła dopchać do miski. Całe szczęście że znalazła kochający dom

Rączek do głaskania u nas dostatek, więc miłości i czułości jej nie zabraknie. Dostała dobre jedzonko, wybrała sobie miejsce do spania. Ma ciszę i spokój. Tylko jeszcze wizyta u weta i będzie mogła znowu pięknieć

.

Panie Krzysztofie. Bardzo a to bardzo dziekujemy za pomoc BIAŁEJ LADY.

O tak! Bardzo dziękuję!!!

Podziękowania to się przede wszystkim należą Katalinie która zawiozła kotkę do Wrocławia :ok:

Z dobrych wieści p. Marta wyadoptowała trikolorkę, do domu pojechała dziś też Madzia z lecznicy :piwa:

krist pisze:Podziękowania to się przede wszystkim należą Katalinie która zawiozła kotkę do Wrocławia

Z dobrych wieści p. Marta wyadoptowała trikolorkę, do domu pojechała dziś też Madzia z lecznicy

O tak!!! Ale ją już wyściskałam

.
A za udane adopcje pozostałych pań to nawet sama wypiję wieczorkiem :piwa:

aneette pisze:Wiedziałam, że to jest "mój" kot, jak ją wypatrzyłam na zdjeciach. Ona chyba też to wie od pierwszego wyjścia z transportera. Za Przyjaciół się nie dziękuje, ale podziekuję wszystkim, którzy pomogli w wyciągnieciu jej ze schronu i dowiezieniu do Wrocławia. BARDZO WAM za to dziękuję :*

PS. Zdjęcia oczywiście wstawię po powrocie do domku, z racji, że Lady odebrałam o północy nie miałam jakos siły na wstawianie fotek

Oczywiście czekamy na zdjęcia i informacje jak przebiega adaptacja :1luvu:

naszej królewny.

Nowa porcja kotków do adopcji od pani Marty.

złapany dziki kotek, kto nie wie że to dzikus w życiu by nie uwierzył, kocurek tak fajny, rozmruczany, odnalazł się od razu w domu niewychodzącym, zachowuje się jakby od zawsze był kanapowcem. Ma bardzo miekkie futerko, troche dłuższe niż zwykłe, i jest cały taki okrągły. Ze względu na to że to taki troche leniuszek i uwielbia się wylegiwać dostał śmieszne imię, którego nijak nie pamiętam

Jak widać złąpałem go rozespanego, na fotelu

Mniejszy kocurek zabrany ze schroniska do podleczenia, pięknie rośnie, ma apetyt, wciska się wręcz na ręce i mruczy, strasznie się domaga kontaktu z człowiekiem.

i trzeci, też schroniskowiec miał tam jakieś kłopoty żołądkowe ale p. Marcie udało się to opanować, je, przybywa na wadze, wszystko idzie do lepszego. Ma piękne kruczoczarne futerko, jest oswojony ale troche wycofany, odrobinę się boi ale wzięty na ręce nie protestuje.

Wszystkie czekają na domy, kontakt przez miau albo krist7@wp.pl 607332996

Przelew do Pani Marty zrobiony

Pozdrawiam serdeczne.
Za domki dla śliczności :ok:

dana2509 pisze:Przelew do Pani Marty zrobiony
Pozdrawiam serdeczne.
Za domki dla śliczności

jestem z małym opóźnieniem. :mrgreen:

Remonty mnie wykończa i moje koty też. :roll:

z tego wszystkiego rozchorował mi się mocno rudas którego znalazłam kilka miesięcy temu, nie wiem czy robotnik mu coś nie rzucił.
Nie miałam gdzie trzymać mojej kochanej 13 a wszystkie zamknięte w jednym miejscu to samobójstwo.
maluchy poszły do piwnicy , myślałam że tam noga obca nie postanie ale się myliłam,
maluchy całe w sadzy, musiałam im czyścić futro :cry:

Ramzes był tak zestresowany że nie wychodził 2 dni za szafy,

Powoli życie wraca do normy.

Ja w imieniu P Marty Dziękuję Ślicznie za pamięć :1luvu:

A ja z upoważnienia rene010 założycielki tego wątku mam za zadanie przedstawić rozliczenie kwot przesłanych Pani Marcie. Od dnia 04.2012 r. do dnia 17.10.2012 r. Pani Marta otrzymała ;
50 zł z Ostródy
100 zł z Zawady
100 zł z Łodzi
30 zł z Sosnowca
Razem 280 zł.
Wymienione pieniązki zostały przeznaczone na leczenie dwóch kociaków. Jednego chorego na pp i drugiego /tego z krzywą główką/, który odszedł na FIP.
Koszt leczenia kociaka chorego na pp wyniósł 140 zł.
Koszt leczenia kociaka z FIP / dwa testy - jeden 80 zł i drugi 55 zł/ = 135 zł.
Zostało 5 zł.
Mam nadzieję, że podany sposób rozliczenia satysfakcjonuje darczyńców,jeżeli nie to proszę o uwagi.
Pierwszy raz robię takie rozliczenie więc jeżeli popełniłam jakis błąd to bardzo prosze o wybaczenie i
uwagi.
Pozdrawiam. :oops:

PODKARPACIE KOTY PROSZĄ O WSPARCIE I DOMKI

Kto przegląda forum