Gerard za tęczowym mostem.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto gru 28, 2010 16:31 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Hmm... No fakt - Filc i bliżej, i zdrowy. W mojej opinii ten dom będzie dla niego lepszy niż pewna panna z Wro, która się na niego czai.
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 28, 2010 16:38 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Kruszyna pisze:Hmm... No fakt - Filc i bliżej, i zdrowy. W mojej opinii ten dom będzie dla niego lepszy niż pewna panna z Wro, która się na niego czai.



To na bank. Ja nie mówię, ze dom zły - w sumie tak uczciwie, to jak ja bym miała zdrowego kota pod bokiem, albo chorego we Wrocku to hihihi bym sobie ściągnęła tego z Wrocka. Ale......jak powszechnie wiadomo, ja szwankuję na umyśle.....

Luuuuuuudzie no nie wygłupiajta się 3 doby w towarzystwie persa.......przeżycie niezapomniane POLECAM.

Ja bym wzięła.....tylko no gdzie ja a gdzie Wrocław
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto gru 28, 2010 16:41 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Nie wygłupiajta i bierzta - do wyboru mata albo samego persa, albo persa z gratisem w postaci mnie :mrgreen: Ten gratis to na wypadek, gdyby nikt się nie zdecydował - wtedy sama go capnę i mnie z domu wywalą :roll:
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 28, 2010 16:55 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

W sumie to coś jest z tym Wrocławiem......

Najpierw sobie od Was wracając z wakacji przywiozłam rudą Dakotę ( Ulv mi ją w umówione miejsce przywiozła). Potem ją wzięła Ronja.....

Potem dwa persy spod Wrocka
Teraz Gerard........cholera piękny ten Ostrów Tumski.......i Maćka stamtąd jednego takiego znałam.......nad morzem poznałam.....hmmmm
Moze by się przeprowadzić? 8)

Wroclawianki......co to jest 3 dni.......bez wygłupów. Brac KLONA ale już!
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto gru 28, 2010 16:56 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Mam nadzieję, że pozwolicie na mały OT, choć wywołany tymi wspominkami co to zwierzątka potrafią wyprawiać:
Kilka lat temu, gdy mieszkałam w dzielnicy, gdzie obok wysokich bloków stoją małe chałupki z ogródkiem wszyscy się obśmiewali z kartki, przywieszonej na płocie jednego z tych domków - "Uwaga zły kogut". Ale ktoregoś dnia nabombiony gościu wracał tamtędy z kolegami i zaczął się drażnić z kogutem - walił w ogrodzenie, wsadził rękę między pręty w furtce. I skończył z łapa tak podziabaną, że na ostrym dyżurze mu 6 szwów zakładali. Że nie więcej zawdzięczal tylko kumplom, którzy go za ubranie odciągnęli, bo sam był w takim szoku, że się darł, ale ręki nie dał rady wyszarpnąć.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto gru 28, 2010 17:17 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Kruszyna masz jeszcze telefon do Asi co prowadzi hotelik? W razie kompletnego W można by tam spróbować. 3 dni to niedużo, ja dam żarcie więc tylko by było za "nocleg" ;)

Kompletnie nie wyobrażam sobie u Ciebie Filca, Laluta go zatłucze :roll: albo będziesz 3 dni znów siedziała z kotem w łazience tak jak z Jerzym było :|
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław


Post » Wto gru 28, 2010 21:22 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

jasny gwint, gdybym Merlina dzisiaj wydała do nowego domku to bym wzięła tego kudłacza... ale Merlin ode mnie dopiero po sylwestrze pójdzie, tak się umówiłam z DSem. Jakbym wzięła trzeciego tymczasa nawet na pół godziny to by mnie na dwór z walizką wystawili. Ale mam pewien dom na oku, popytam i dam znać. Chociaż mam nadzieję, że ktoś się zlituje do tego czasu bo ten "mój" domek to nic pewnego.
Trzeba go wyciągnąć koniecznieee!

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 28, 2010 22:09 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Ja kiedyś miałam koguta......zdechł ze starości.......też wszystkich dziobał.

Mój Dziadek mi go kupił....jak był taki malusi i zółciutki. Pojechaliśmy do Jadowa na targ......a tam mieli cały karton takich.....no i mi kupił....

Babcia to skwitowała : zwariował stary......
Na zimę szedł na dt ( hihihih ) do takich znajomych gospodarzy......ale wstręciuch był.....skakał na plecy i dziobał.....Noo ale zjeść go nie dałam.......w końcu to było MOJE zwierzątko. A raz to go nawet chciał Dziadek osobiście zarąbać jak mu dziury w łysinie porobił .......Kury to niebezpieczne zwierze som:-)


A'propos takich dziwnych zajść w gabinecie.......

Onegdaj siedzę sobie z moją psicą w poczekalni u dr Nagajewskiego. Ze środka dochodzi takie łudududu łudududuu łududu jakby ktoś kopał w drzwi......Nagle sie otwierają przemknęło koło nas takie cuś.......a że mignęło szybko to albo rotek albo spasły dobek.....no czarne podpalane.Uwieszonego właściciela posiadało na swoim końcu.

Wchodzę tak niepewnie rozglądam się wokół i mówię
- Łooooojenyyyyyy panie doktorze co tu się działo. A dr Nagajewski siwy pan o nienagannych manierach, spokojnym głosie, stonowany i taki wiecie ogólnie na poziomie......ze stoickim spokojem
- Debil pani Agnieszko, pospolity debil i bynajmniej nie mówię o pacjencie..........

Też się uchachałam:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro gru 29, 2010 18:12 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Byłam w potencjalnym domu Gerarda.......ale mam mętlik w głowie i mieszane uczucia. Nie wiem czy powinnam tu wszystko pisać.....
W sumie szkoda, ze kogoś ze mną nie było przydałby mi się ktoś do porównania wrażeń.....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro gru 29, 2010 18:17 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

wyślij kogoś zaufanego na drugą wizytę, ale nie dziel się wrażeniami, żeby nic nie sugerować

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 29, 2010 18:20 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

dlaczego pojechałaś bez córki?
błąd

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 29, 2010 18:47 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Bo :
znów dziś wyszłam o 10.00 a wróciłam o 15.30. Moje dziecko ma dość.....
Ja troszkę też - potem byłam w Rembertowie na wizycie dla Heksy...

Nieee to trochę głupie - najpierw 2 rozmowy tel, teraz wizyta - i kolejna osoba ......nie wypada tak mi się wydaje.

JA wiem co mi się nie do końca podoba.
Muszę przemyśleć, albo przegadać i tyle.....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro gru 29, 2010 20:27 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

no kolejna wizyta to przegięcie, musisz przemyśleć i zdecydować
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 30, 2010 9:40 Re: Pers Gerard - brak pomysłu na chwytliwy tytuł

Przemyślałam - można mi oficjalnie przypiąć łatkę osoby chorej na umyśle, z dumą ją bedę nosić. Ale Gerard nie pojedzie.....

Dlaczego?
Napiszę, nie widzę w tym niczego złego, tym bardziej ze Chętnej też mogę uargumentować.

Jest to b. młoda sympatyczna i miła dziewczyna. Niewątpliwie z doświadczeniem kocim - na moje info o tym, ze kot wrócił z adopcji "bo nie dawał pani spać" - zapytała z szelmowskim uśmieszkiem czy ta pani kiedyś miała kota. Historie o praniu na które leje Klon Gerarda ( bo mają klona w domu rodzinnym ).
Niewątpliwie ma wolę pomocy - nie wiem czy rozumianą tak samo jak ja......bo już nauczyłam, ze nie wszyscy ludzie mówiąc to co ja mają to samo na myśli....
Nie wiem jednak czy zdaje sobie sprawę z wyzwania i to na najbliższe 15 lat - tego nie jestem w stanie ocenić. Nie znam jej,wygląda na osobę poukładaną - pracuje, mieszkanko schludne, czyściutkie ( nie na zasadzie artystyczny studencki pierdolnik;-) ). I dotąd nie mam żadnych zastrzeżeń. Wątpliwości......no ale tych to nie można mieć jak się kota oddaje komuś kogo się świetnie zna i też się można przejechać.

Ale zaczyna się tu:
- w domu rodzinnym są dwa koty perskie z pseudo + owczarek niemiecki. Pseudo się nie czepiam, nie każdy ma świadomość. Owczarek zagryzł fretkę tej dziewczyny. Ona jezdzi do rodziców co 2 tyg - Gerard min raz w miesiącu jeżdziłby tam z nią. Samochodem z jej chłopakiem.
Wedlug mnie to stres......to jest 3 - 4 h jazdy w jedną stronę + nieznane stado.
No niestety dla Gerarda ciągle byłyby to obce koty + pies. Trzeba brać pod uwagę, ze jest to kot niedowidzący z pogarszającym się wzrokiem. Dla którego nowy teren oznacza konieczność rozpoznania ( być moze dla tego awanturował się u tej pani, bo przypominam wiernym czytelnikom;-) ze u mnie też tak było.....podejrzewany był nawet o wnętrostwo....).


Fretka staraciła życie bo: " koty wiedzą ze nie nalezy wchodzić do kuchni kiedy pies je.......fretka poszła łeb wsadziła do michy....nooo i bach"
Nie dam gwarancji, ze Gerard będzie wiedział gdzie łeb wsadzać. Ale też się nie wolno czepiać....bo z drugiej strony dopiero co w b. super dt mi znanym pies zagryzł papugę....bywa.....

Poprzednia kotka perska tych państwa umarła w wieku 12 lat ze starości. Na moje pytanie na co - usłyszałam "tak po prostu ze starości". Powiedziałam, że 12 letni kot, to nie staruszek.......ale sie nie czepiam - wiadomo co kot to inna historia. Chociaż ja raczej stawiam na coś nie leczonego po prostu.A u puchatych to zwykle na 99.99% są nerki.

Mieli też zwykłą kotkę dachową która uciekła. Jak? A przez okno bo mama otworzyła. W bloku? No tak bo na parterze.....
Dziwne kot który nawet zwiewa przez okno to wraca, chyba ze go coś po drodze spotyka. Z tym, ze generalnie mieszkanie ma ogródek, do którego ponoć Klon Gerarda wychodzi "ale nigdzie sie nie rusza nawet jak deszcz pada". Czyli nawet po akcji z ucieczką okien w żaden sposób nie zabezpieczono.....Na moje pytanie co teraz? no ze sie okien nie otwiera - w to nie wierzę.
Koty generalnie są zarłoczne wciągają zupę i kości nawet z zupy ( ale dostają kocie jedzenie np. kitiket)

Zapytałam czy posiada transporter - tak - pokazano mi gospodarczą skrzynkę z przykrywą.Czy wie gdzie tu jest lecznica, tak obok zaraz tu ulicy nie pamięta. Ja nie wiem która, bo nie znam tamtejszych lecznic.

Czepiam sie? Nie. Transporter można kupić, o lecznicę mozna sie dowiedzieć.

Pytanie czy aby na pewno wystarczy świadomości na wszystko co Gerard MUSI mieć. Powiedziałam o specjalistycznej karmie wet ( Gerard musi przejść na urinary ).

W każdym razie nie miałam tak jak przy domu Morelki.......
Ale na bank Gerarda by tam kochano, na ręce wzięto itp.
Nie widziałam chłopaka.......nie wiem jaki on jest.......

Wiecie - Gerard potrzebuje kochającego domu, świadomego jego chorób. To fakt o taki trudno. Ten warunek dom spełnia .........tak myślę
Ale jednocześnie Gerard potrzebuje domu hmmm noo takiego co już kiedyś w życiu robił kotu badanie moczu, takiego kociarskiego.........ale w taką naszą stronę. Oj nie umiem tego wyrazić.

Ostatnio Be wzięła Iwana ze strychu. No i już jest non stop hot linia - a tu kupa taka, a tu ucho takie, a tu pazur taki, a zęby tak wyglądają.......Rozumiecie?
Chciał nie chciał Gerard potrzebuje domu, który zauważy różne rzeczy. A te często zauważa się w miarę nabierania doświadczeń. Dla Gerarda potrzebny dom, który takie doświadczenia ma.....
Tak mi się wydaje.......
Ostatnio edytowano Czw gru 30, 2010 9:48 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości